rewersu, w którym oświadczy, że ta sprzedaż jest udana, i zobowiąże się zwrócić ten majątek, administrowany tak jak on umie administrować, w ręcę mego najstarszego syna, w dniu jego pełnoletności. A teraz, drogi panie, muszę panu wyznać: bałbym się zachować ten szacowny akt w domu. Przywiązanie mego syna do matki nie pozwala mi powierzyć mu tego rewersu. Czy mogę pana prosić, abyś go zechciał zachować u siebie? W razie śmierci, Gobseck mianowałby pana spadkobiercą moich dóbr. Tak więc, wszystko przewidziane.
Hrabia zamilkł na chwilę, wydawał się bardzo podniecony.
— Wybaczy mi pan, rzekł po pauzie, cierpię bardzo, a zdrowie moje budzi we mnie poważne obawy. Ostatnie zgryzoty zagoryczyły straszliwie moje życie i zmuszają mnie do tego doniosłego kroku.
— Panie hrabio, odparłem, niech mi pan pozwoli przedewszystkiem podziękować za zaufanie, jakie pan we mnie pokłada. Ale muszę je usprawiedliwić, zwracając panu uwagę, że swoim krokiem wydziedzicza pan całkowicie swoje... inne dzieci. Noszą pańskie nazwisko. Gdyby nawet były tylko dziećmi kobiety niegdyś kochanej, dziś upadłej, mają prawo do jakiegoś zabezpieczenia. Oświadczam panu, że nie przyjmę obowiązku, jakim pan chce mnie zaszczycić, jeżeli ich los nie będzie zapewniony.
Hrabia zadrżał gwałtownie, słysząc te słowa.
Strona:PL Balzac - Kobieta porzucona; Gobseck; Bank Nucingena.djvu/134
Ta strona została przepisana.