Strona:PL Balzac - Kobieta porzucona; Gobseck; Bank Nucingena.djvu/144

Ta strona została przepisana.

mnie, choćby w nocy, iżbym mógł zjawić się nagle, przestraszyć hrabinę groźbą natychmiastowego opieczętowania i ocalić w ten sposób kontrrewersy. Dowiedziałem się później, że ta kobieta studjowała kodeks, słuchając jęków konającego męża. Jakież straszliwe obrazy ujrzelibyśmy w duszach tych, którzy otaczają łoża umierających, gdyby można zajrzeć do ich wnętrza! I zawsze majątek jest sprężyną intryg które się obmyśla, planów które się knuje!
Zostawmy teraz na stronie te szczegóły. Są one z natury swojej dość przykre, ale pozwoliły może państwu odgadnąć cierpienia tej żony, cierpienia jej męża! a odsłaniają one sekret wielu podobnych rodzin. Od dwóch miesięcy, hrabia Restaud, pogodzony ze swym losem, leżał sam w swoim pokoju. Śmiertelna choroba osłabiła zwolna jego ciało i ducha. Pod wpływem chorobliwego kaprysu, niewytłómaczonego na pozór, nie pozwalał sprzątać u siebie w pokoju, nie pozwalał nic robić koło siebie, nawet posłać łóżka. Ta jego apatja wycisnęła ślady dokoła; meble stały w nieładzie, kurz, pajęczyna pokrywały najwykwintniejsze przedmioty. Hrabia, niegdyś bogaty i wybredny, podobał sobie teraz w smutnym widoku jaki przedstawiał ten pokój. Biurko i krzesła założone były przedmiotami potrzebnemi w chorobie: pełne lub puste flaszeczki, przeważnie brudne, rozrzucona bielizna, potłuczona talerze, przy kominku otwarta wygrzewaczka, wanna jeszcze pełna wody mineralnej. Piętno zniszczenia wyciśnięte było w każ-