Strona:PL Balzac - Kobieta porzucona; Gobseck; Bank Nucingena.djvu/178

Ta strona została przepisana.

jeden ma drapieżną minę kota, chudy, wysoki; drugi jest kwadratowy, tłusty, ciężki jak worek, nieruchomy jak dyplomata. Nucingen ma ciężką rękę i spojrzenie rysia które nie ożywia się nigdy, głębia jego nie jest z przodu ale z tyłu: jest nieprzenikniony, nigdy nie widzi się jego gry, gdy spryt du Tilleta podobny jest — jak powiadał Napoleon nie wiem o kim — do wełny przędzionej zbyt cienko, trzaska.
— Nie widzę w Nucingenie żadnej wyższości nad du Tilletem, prócz tej, iż miał ten takt aby zrozumieć że finansista powinien być tylko baronem, gdy du Tillet chce zostać włoskim hrabią, rzekł Blondet.
— Pozwól, Blondet, słóweczko, odparł Couture. Po pierwsze, Nucingen ośmielił się powiedzieć, że istnieją jedynie pozory uczciwych ludzi; powtóre, aby go dobrze znać, trzeba być samemu w interesach. Jego bank to mały departament, są tam dostawy dla rządu, wino, wełna, indygo, słowem wszystko co nastręcza jakikolwiek zysk. Genjusz jego obejmuje wszystko. Ten słoń finansowy sprzedałby posłów rządowi, a Greków Turkom. Dla niego handel, to, powiedziałby Cousin, zespół rozmaitości, harmonja specjalności. W ten sposób pojęty bank staje się całą polityką, wymaga potężnej głowy, i zmusza wówczas tęgiego chwata do tego, aby się postawił ponad prawa uczciwości, w których mu jest zbyt ciasno.
— Masz słuszność, mój synu, rzekł Blondet. Ale tylko my jedni rozumiemy, że to jest wówczas