Strona:PL Balzac - Kobieta porzucona; Gobseck; Bank Nucingena.djvu/187

Ta strona została przepisana.

liła milorda za jego przezorność. Toby nie mógł znaleźć nigdzie miejsca, skoro raz podano w wątpliwość jego rolę w wielko-brytyjskiej zoologji. W tym właśnie czasie Godfryd kwitnął w ambasadzie francuskiej w Londynie, gdzie dowiedział się o historji Toby, Joby, Paddy. Godfryd przygarnął tygrysiątko, które zastał płaczące nad słoikiem konfitur, dzieciak bowiem zdążył już stracić gwineje któremi lord ozłocił jego nieszczęście. Za powrotem, Godfryd de Beaudenord przywiózł tedy do nas najśliczniejszego tygrysa z całej Anglji, wsławił się przez swego tygrysa, jak Couture zwrócił na siebie uwagę przez swoje kamizelki. Toteż dostał się z łatwością do klubu zwanego dziś de Grammont. Nie drażnił niczyjej ambicji zrezygnowawszy z karjery dyplomatycznej, nie był zbyt dowcipny,, przyjęli go wszyscy z otwartemi rękami. My naprzykład czulibyśmy się dotknięci w naszej miłości własnej, gdybyśmy wszędzie spotykali tylko uśmiech. Lubimy oglądać gorzki grymas zawiści. Godfryd nie lubił aby go nienawidzono. Każdy ma swój gust! Przejdźmy do rzeczy pozytywnych, do życia materjalnego. Mieszkanie jego, gdzie oblizywałem palce po niejednem śniadanku, zalecało się tajemniczą gotowalnią, strojną, pełną wykwintnych drobiazgów, z kominkiem, z wanną; wyjście małemi schodkami, drzwi zamykające się cicho, gładkie zamki, dyskretne zawiasy, matowe okna, szczelne firanki. O ile sypialnia przedstawiała i powinna była przedstawiać najpiękniejszy nieład jakiego mógł wymagać najbardziej wymagający akwarelista, o ile wszystko