Strona:PL Balzac - Kobieta porzucona; Gobseck; Bank Nucingena.djvu/193

Ta strona została przepisana.

tyleż barykad w obyczajach co na ulicach! Zaiste, moi bracia, powiadam wam, improper udziela się nam!
Ponieważ czynią nam zarzuty, że robimy konkurencję portrecistom, taksatorom, modystkom, nie będę was dręczył opisem osoby w której Godfryd poznał swoją samiczkę. Wiek, dziewiętnaście lat; wzrost metr pięćdziesiąt; włosy blond, brwi idem; oczy niebieskie, czoło średnie, nosek orli, małe usta, krótka i zadarta bródka, twarz owalna; znaki poszczególne żadne. Oto rysopis ukochanego przedmiotu. Nie bądźcie bardziej wymagający niż policja, niż pp. merowie wszystkich miast i gmin Francji, niż żandarmi i inne obowiązujące władze. Zresztą, to jest rysopis Wenus medycejskiej, słowo honoru. Za pierwszym razem kiedy Godfryd poszedł do pani de Nucingen (zaprosiła go na jeden ze swych balów, dzięki którym zyskała tanim kosztem reputację), spostrzegł w kadrylu kobietę do kochania.
Ten metr pięćdziesiąt oczarował go. Te blond włosy spływały pienistą kaskadą z małej główki, naiwnej i świeżej jak główka najady, która wychyliła się z kryształowego źródła, aby ujrzeć kwiaty wiosenne. (To jest nasz nowy styl, frazesy które się nawleka jak my makaron przed chwilą). Idem brwi, niech mi daruje prefektura policji, mogłyby zażądać sześciu wierszy od miłego Parny: ten figlarny poeta porównałby je bardzo dwornie do luku Kupidyna, nadmieniając że strzała znajdowała się pod łukiem, ale strzała bez siły, stępiona, włada w niej bowiem jeszcze dziś owa cielęca słodycz, jaką ryciny dają pani de la Vallifere w chwili gdy