Strona:PL Balzac - Kobieta porzucona; Gobseck; Bank Nucingena.djvu/198

Ta strona została przepisana.

pannicy, która rozmawiała z kimś w karciarni i szepnął jej do ucha: „Panno Malwino, siostra złapała w sieć rybę, która waży ośmnaście tysięcy franków renty, ma nazwisko, niezłą pozycję w świecie i szyk; niech pani uważa na nich, jeżeli zaczną gruchać, niech pani wymusztruje Izaurę, tak aby nie powiedziała jednego słowa któreby nie przeszło przez pani cenzurę“. Około drugiej w nocy, lokaj przyszedł oświadczyć pasterce alpejskiej, czerdziestolatce zalotnej jak Zerlina z Don Juana, koło której siedziała Izaura: „Powóz pani baronowej zajechał“. Wówczas Godfryd ujrzał swą piękność z niemieckiej ballady, ciągnącą fantastyczną matkę do sieni, gdzie za temi paniami udała się i Malwina. Beaudenord, który udał (dziecko!), że idzie zobaczyć w jakim słoiku konfitur pochował się Joby, miał szczęście ujrzeć Izaurę i Malwinę jak zawijają swą ognistą mamusię w futra, i użyczają sobie wzajem owych drobnych starań tualetowych, jakich wymaga nocna wędrówka przez Paryż. Obie siostry przyjrzały mu się z pod oka jak dwie dobrze wychowane kotki, które zerkają na mysz udając że nie zwracają na nią uwagi. Godfryd z pewną satysfakcją stwierdził ton, wzięcie, postawę rosłego alzatczyka w liberji, starannie urękawicznionego, który przyniósł wielkie futrzane kalosze swoim paniom. Nigdy dwie siostry nie były mniej podobne do siebie niż Izaura i Malwina. Starsza wysoka brunetka, Izaura drobna i szczupła; u tej rysy drobne i delikatne, u tamtej wydatne i energiczne kształty. Izaura była kobietą która