został wówczas baronem z łaski jego Cesarskiej i Królewskiej Mości, majątek jego bowiem zdwoił się; ale zapłonął miłością do wielkiego człowieka, który mu dał tytuł. Zaczem, między r. 1814 a 1815, zrujnował się, wziąwszy na serjo słońce z pod Austerlitz. Uczciwy Alzatczyk nie zawiesił płatności, nie pokrył wierzycieli walorami które uważał za złe; zapłacił wszystko gotówką z kasy, wycofał się z interesów i zasłużył na określenie swego dawnego sekretarza, Nucingena: „Uczciwy człowiek, ale głupi”. Wszystko razem wziąwszy, zostało mu pięćset tysięcy franków i pretensje do Cesarstwa, które już nie istniało. — Odo to dżego brofaci sanatdo fieszydź f Napoljona, powiedział widząc rezultat likwidacji. Skoro się było jednym z pierwszych w mieście, jak zostać w niem po upadku?... Baron alzacki zrobił wówczas to, co robią wszystkie zrujnowane prowincjały: przybył do Paryża, nosił tam mężnie trójkolorowe szelki z haftowanemi orłami cesarskiemi, i zamknął się w towarzystwie bonapartystycznem. Oddał swoje walory baronowi de Nucingen, który mu dał ośm od sta od wszystkiego, przyjmując jego cesarskie wierzytelności jedynie z sześćdziesięcioma procentami straty, co było przyczyną że d’Aldrigger ścisnął rękę Nucingena mówiąc: Pyłem befny, że znajtę f topie zerdze Alsaddżyga! Nucingen wydobył całą wierzytelność za pomocą naszego przyjaciela des Lupeaulx. Mimo iż dobrze oskubany, Alzatczyk miał dochodu czterdzieści cztery tysiące franków. Zgryzota jego skomplikowała się spleenem, który ogarnia
Strona:PL Balzac - Kobieta porzucona; Gobseck; Bank Nucingena.djvu/208
Ta strona została przepisana.