Strona:PL Balzac - Kobieta porzucona; Gobseck; Bank Nucingena.djvu/216

Ta strona została przepisana.

zdradzała niewymowną radość, kiedy Ferdynand pociągnął ją do konsolki albo do okna aby z nią pogadać poufnie. Jakie to ładne i rzadkie, kobieta na tyle zakochana aby się stać naiwną, pozwolić czytać w swem sercu! Mój Boże, to w Paryżu równie rzadkie jak śpiewający kwiat w Indjach. Mimo tej przyjaźni, zaczętej w dniu w którym Aldriggerowie pojawili się u Nucingenów, Ferdynand nie ożenił się z Malwiną. Nasz drapieżny du Tillet nie okazał się zazdrosny o wytrwałe zaloty Desroches’a, gdyż, aby spłacić swoją kancelarję posagiem, który wróżył nie mniej niż pięćdziesiąt tysięcy talarów, ten skórzany prawnik udawał miłość! Mimo iż głęboko upokorzona obojętnością du Tilleta, Malwina nadto go kochała aby mu zamknąć drzwi. Ta dziewczyna była cała duszą, cała uczuciem, cała wylaniem; to duma ustępowała u niej miłości, to obrażona miłość pozwalała brać górę dumie. Obojętny i zimny, przyjaciel nasz Ferdynand przyjmował tę czułość, wdechał ją ze spokojną rozkoszą tygrysa liżącego krew która mu barwi paszczę; zachodził zbierać jej dowody, nie minęło dwa dni aby się nie pokazał przy ulicy Joubert. Hultaj posiadał wówczas blisko miljon ośmset tysięcy franków, kwestja majątku musiała być drobną w jego oczach, mimo to oparł się nietylko Malwinie ale i dwóm baronom, Nucingenowi i Rastignakowi, którzy obaj pędzili go siedemdziesiątpięć mil dziennie, z czterema frankami napiwku, pocztyljon naprzód, co koń wyskoczy, po labiryntach swej chytrości. Godfryd nie