Strona:PL Balzac - Kobieta porzucona; Gobseck; Bank Nucingena.djvu/234

Ta strona została przepisana.

kupuje czerwoną wełnę i fabrykuje owe trykotowe czapeczki, które mogliście oglądać na głowach wszystkich uliczników paryskich, dowiecie się zaraz czemu. Republika jest pobita. Po historji w Saint-Merri, czapeczki były skazane na marynatę. Kiedy robotnik znajdzie się w domu z żoną, dziećmi i dziesięcioma tysiącami czerwonych wełnianych czapeczek, których nie chce żaden kapelusznik, przechodzi mu przez głowę tyleż myśli, ile ich może przejść bankierowi mającemu dziesięć tysięcy wątpliwych akcji do ulokowania. Wiecie, co zrobił robotnik, ten Law podmiejski, ten Nucingen czapeczek? Poszedł pogadać z dandysem szynkownianym, jednym z owych cwaniaków, będących rozpaczą policji na balikach podmiejskich. Poprosił go, aby odegrał rolę amerykańskiego kapitana okrętu, skupującego wybrakowany towar dla kolonji i aby zażądał dziesięciu tysięcy czerwonych wełnianych czapeczek u bogatego kapelusznika, który miał je jeszcze na wystawie. Kapelusznik zwęszył interes z Ameryką, pędzi do robotnika i chwyta za gotówkę czapeczki. Rozumiecie: ani śladu kapitana amerykańskiego, ale zato dużo czapeczek. Kwestjonować wolność handlu z przyczyny takich psikusów, to tyle co kwestjonować sądy, pod pozorem że są zbrodnie które uchodzą kary, lub obwiniać społeczeństwo że jest źle urządzone z przyczyny nieszczęść które wydaje! Zestawcie czapeczki i ulicę Saint-Denis z akcjami i giełdą, i wyciągnijcie wniosek!
— Couture, zasłużyłeś na wieniec! rzekł Blon-