Strona:PL Balzac - Kobieta porzucona; Gobseck; Bank Nucingena.djvu/237

Ta strona została przepisana.

Ludwika XVI, czybyście się wahali? Jedź dalej, Bixiou.
— Nie będę wam tłómaczyl, podjął Bixiou, typu przedsiębiorstwa jakie wymyślił genjusz Nucingena, to byłoby tem nie właściwsze, że ono jeszcze istnieje, akcje jego są notowane na giełdzie; kombinacje były tak realne, przedmiot tak żywotny, że akcje oznaczone wedle kapitału zakładowego na tysiąc franków, zatwierdzone patentem królewskim, spadły do trzystu franków, podniosły się do siedmiuset, i dojdą do pari, przebywszy burze Jat 27, 30 i 32. Przesilenie finansowe r. 1827 zachwiało je, rewolucja lipcowa je zwaliła, ale interes ma zdrowe kości. (Nucingen nie umiałby wymyślić złego interesu). Wreszcie, ponieważ kilka pierwszorzędnych banków brało w tem udział, byłoby nieparlamentarnie wchodzić w szczegóły. Kapitał nominalny wynosił dziesięć miljonów, kapitał rzeczywisty siedem, trzy miliony przypadły założycielom i bankierom zajmującym się emisją. Wszystko obliczono tak, aby w pierwszem półroczu akcja dała zysku dwieście franków, dzięki wypłacie fałszywej dywidendy. Zatem dwadzieścia od sta na dziesięciu miljonach. Procent du Tilleta wyniósł pięćset tysięcy franków. W słowniku finansowym to się nazywa lukier! Ze swoich miljonów, sporządzonych z ryzy różowego papieru przy pomocy płyty litograficznej, Nucingen zamierzył zrobić śliczne akcyjki do ulokowania, szacownie przechowane w jego gabinecie. Akcje realne miały posłużyć na uruchomienie interesu, kupienie wspaniałego pałacu