Strona:PL Balzac - Kobieta porzucona; Gobseck; Bank Nucingena.djvu/240

Ta strona została przepisana.

izmu. Zawiódłszy się pierwszy raz w uczuciach napotykając mechanikę birminghańską jaką był nieboszczyk de Marsay, Delfina musiała przywiązać się bez granic do człowieka młodego i pełnego prowincjonalnych wierzeń. Czułość ta oddziałała na Rastignaka.
Kiedy Nucingen nałożył przyjacielowi żony chomonto które wszelki eksploatator nakłada wyzyskiwanemu, co się zdarzyło właśnie w chwili w której obmyślał trzecią likwidację, zwierzył mu się ze swej pozycji, ukazując mu jako obowiązek przyjaźni, jako odszkodowanie, rolę pomocnika w tej całej sprawie. Baron uznał za niebezpieczne wtajemniczyć swego wspólnika małżeńskiego w cały plan. Rastignac uwierzył w nieszczęście, baron zostawił go w mniemaniu że ratuje firmę. Ale kiedy siatka ma tyle nitek, robią się supły. Rastignac zląkł się o majątek Delfiny: żądał niezależności baronowej, domagając się separacji majątkowej i przysięgając sobie w duchu wypłacić się jej potrajając jej mienie. Ponieważ Eugenjusz nie mówił nic o sobie, Nucingen ubłagał go, aby przyjął, w razie zupełnego powodzenia, dwadzieścia pięć akcji, po tysiąc franków każda, w kopalniach srebrodajnego ołowiu, które Rastignac przyjął aby go nie obrazić! Nucingen wyuczył Rastignaka lekcji, w wilję wieczoru w którym Rastignac radził Malwinie aby wyszła za mąż. Na widok stu szczęśliwych rodzin które żyły w Paryżu spokojne o swe mienie, Godfrydów de Beaudenord, Aldriggerów, d’Aiglemontów, etc., przeszedł Rastignaka dreszcz, niby mło-