Strona:PL Balzac - Kobieta porzucona; Gobseck; Bank Nucingena.djvu/46

Ta strona została przepisana.

co pan chce, ale dla mnie te więzy równały się śmierci. Chciałam żyć. Gdybym była matką, byłabym może znalazła siły aby znieść męki małżeństwa narzuconego przez konwenans. W ośmnastym roku, my, biedne dziewczęta, nie wiemy prawie co z nami robią. Zgwałciłam prawa świata, świat mnie ukarał; postąpiliśmy oboje sprawiedliwie. Byłam młoda, byłam piękna... Zdawało mi się, że spotkałam człowieka równie kochającego jak zdawał się namiętny. Byłam bardzo kochana przez chwilę!..
Urwała.
— Myślałam, podjęła, że mężczyzna nie powinien nigdy porzucić kobiety w mojem położeniu. Porzucono mnie, sprzykrzyłam się widocznie. Tak naruszyłam z pewnością jakieś prawo przyrody byłam zbyt kochająca, zbyt oddana albo zbyt wymagająca, nie wiem. Nieszczęście mnie oświeciło. Długi czas oskarżałam, potem zgodziłam się być jedyną winowajczynią. Rozgrzeszyłam tedy swoim kosztem tego, do którego czułam żal. Nie byłam dość zręczna, aby go utrzymać; los ukarał mnie ciężko za mą niezręczność. Umiem tylko kochać: jak myśleć o sobie, kiedy się kocha? Byłam niewolnicą, kiedy powinnam była stać się tyranem. Ci, którzy mnie znają, mogą mnie potępić, ale będą mnie szanować. Moje cierpienia nauczyły mnie, aby się już nie narażać na porzucenie. Nie rozumiem, jakim cudem istnieję jeszcze, zniósłszy męki pierwszego tygodnia, jaki nastąpił po tym ciosie, najokropniejszym w życiu kobiety. Trzeba