życie, świetne i długie, z mojem, niebawem zużyłem... Ale gdybym się myliła?... Gdybym wzięła zadumę miłosną za trzeźwość rozsądku?... Och, aniele mój, nie zostawiaj mnie w niepewności, ukarz twą zazdrosną żonę; ale wróć jej świadomość jej i twojej miłości: cała kobieta jest w tem uczuciu, ono uświęca wszystko. Od przybycia twojej matki, odkąd ujrzałeś u niej pannę de La Rodière, stałam się pastwą wątpień, które są dla nas hańbą. Zadaj mi ból, ale nie oszukuj mnie: chcę wszystko wiedzieć, i to co mówi twoja matka, i co ty o tem myślisz! Jeśli się zawahałeś między czemkolwiek w świecie a mną, wracam ci wolność... Skryję ci mój los, będę umiała nie płakać przy tobie, tylko nie chcę cię już widzieć... Och, nie mogę, serce mi pęka......
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
„Siedziałam martwa i otępiała przez kilka chwil. Drogi mój, nie mam dumy wobec ciebie, tyś taki dobry, taki szczery! Nie byłbyś zdolny zranić mnie ani oszukać; ale powiesz mi prawdę, choćby najokrutniejszą. Czy chcesz, abym ci ułatwiła twoje wyznanie? A więc, moje serce, pocieszy mnie bardzo kobieca myśl. Czyż nie posiadałam w tobie istoty młodej i wstydliwej, sam wdzięk, samą piękność, samą delikatność, Gastona którego żadna inna nie może już znać, a którym ja się rozkosznie syciłam... Nie, nie będziesz już kochał nikogo tak jak mnie kochałeś, jak mnie kochasz; nie, nie mogę mieć rywalki. Kiedy będę myślała o naszej miłości — a to jest moja cała myśl —