Strona:PL Balzac - Kobieta porzucona; Gobseck; Bank Nucingena.djvu/71

Ta strona została przepisana.

mnienia w sercu tych, którzy znali niebiańskie rozkosze bezgranicznej miłości i skruszyli ją sami lub też stracili przez jakąś okrutną fatalność, osłoni może to opowiadanie przed krytyką. Margrabina de Beauseant nie opuściła swego zamku w chwili rozstania z panem de Nueil. Dla mnóstwa przyczyn, których sekret trzeba zostawić sercu kobiet — każda zresztą wybierze te, które jej będą odpowiadać — Klara mieszkała tam dalej po ślubie pana de Nueil. Żyła w tak zupełnej samotności, że służba, z wyjątkiem pokojowej i Jakóba, nie widywała jej. Wymagała w domu bezwarunkowej ciszy, opuszczała swój apartament jedynie aby się udać do kaplicy, gdzie ksiądz z sąsiedztwa przychodził odprawiać dla niej mszę co rano. W kilka dni po ślubie, hrabia de Nueil popadł w apatję, która mogła równie dobrze wyrażać szczęście jak nieszczęście. Matka jego mówiła wszystkim:
— Syn mój jest bardzo szczęśliwy.
Pani Gastonowa de Nueil, podobna do wielu młodych kobiet, była trochę bezbarwna, łagodna, cierpliwa; zaszła w ciążę w miesiąc po ślubie. Wszystko to było zgodne z utartemi pojęciami. Pan de Nueil był dla niej bardzo dobry, tylko, w dwa miesiące po rozstaniu z margrabiną, stał się nadzwyczaj smutny i zadumany. Ale on zawsze był poważny, powiadała matka.
Po siedmiu miesiącach tego mdłego szczęścia zaszły wypadki, lekkie napozór, ale ogarniające tyle obszarów myśli i świadczące o tak wielkich wstrząsach duszy, iż trzeba nam je opowiedzieć