Strona:PL Balzac - Kobieta porzucona; Gobseck; Bank Nucingena.djvu/80

Ta strona została przepisana.

wać się z młodym hrabią Restaud tak jak dziś wieczór, zmusisz mnie do tego, że go przestanę przyjmować. Słuchaj, moje dziecko, jeśli masz zaufanie do mego serca, pozwól mi prowadzić się w życiu. W siedemnastu latach nie można jeszcze sądzić o przyszłości, ani o pewnych względach społecznych. Zwrócę ci uwagę tylko na jedno. Pan de Restaud ma matkę, która pochłonęłaby miljony, kobietę źle urodzoną, pannę Goriot, o której w swoim czasie dużo mówiono. Postępowała tak źle ze swoim ojcem, że z pewnością nie zasługuje na to aby mieć tak dobrego syna. Młody hrabia ubóstwia ją i broni jej z oddaniem godnem największych pochwał, dba zwłaszcza czule o brata i siostrę. — Mimo że to postępowanie jest bardzo piękne, podkreśliła wicehrabina, dopóki matka jego żyje, każda rodzina bałaby się powierzyć temu chłopcu przyszłość i majątek młodej panny.
— Dosłyszałem kilka słów, które budzą we mnie ochotę wmięszać się między panią a jej córkę, wykrzyknął przyjaciel domu. — Wygrałem, panie hrabio, rzekł zwracając się do przeciwnika. Porzucam pana, aby biec w sukurs pańskiej siostrzenicy.
— To się nazywa mieć uszy adwokackie, wykrzyknęła wicehrabina. Kochany panie Derville, jakim cudem mógł pan słyszeć to co ja mówiłam pocichu do Kamilli?
— Zrozumiałem pani spojrzenia, odparł Derville siadając w berżerce przy kominku.