poznać sekretny walor tego wekslu. Głupota, nierozwaga, miłość czy miłosierdzie? Drugi weksel na takąż sumę, z podpisem Fanny Malvaut, przedstawił mi wpółzrujnowany handlarz płótna. Nikt mający jakikolwiek kredyt w banku, nie przyjdzie do mojej nory, gdzie pierwszy krok uczyniony od drzwi do biurka zdradza rozpacz, wiszące nad głową bankructwo, a zwłaszcza kolejną odmowę wszystkich bankierów. Toteż widuję jedynie szczutych jeleni, gonionych przez sforę wierzycieli. Hrabina mieszkała przy ulicy du Helder, Fanny przy ulicy Montmartre. Ileż robiłem przypuszczeń, wychodząc z domu dziś rano! Jeśli te dwie kobiety nie są wypłacalne, przyjmą mnie z większym szacunkiem niż rodzonego ojca. Ile komedji zagra mi ta hrabina za swoich tysiąc franków! Przybierze wyraz pieszczotliwy, będzie do mnie mówiła tym głosikiem którego słodycze przeznaczone są dla wystawcy weksla, będzie mnie obsypywała jedwabnemi słówkami, będzie błagała może, a ja...
Tu starzec rzucił na mnie swoje martwe spojrzenie.
— A ja, niewzruszony! podjął. Stoję tam jak mściciel, zjawiam się jak wyrzut sumienia. Ale porzućmy domysły. Przybywam.
— Pani hrabina jeszcze śpi, mówi pokojówka.
— Kiedy ją będzie można widzieć?
— W południe.
— Pani hrabina chora?
— Nie, proszę pana, ale wróciła z balu o trzeciej rano.
Strona:PL Balzac - Kobieta porzucona; Gobseck; Bank Nucingena.djvu/94
Ta strona została przepisana.