Strona:PL Balzac - Kobieta trzydziestoletnia.djvu/132

Ta strona została przepisana.

na nowo bawić z siostrzyczką, równie naiwną ale sprytniejszą od niego. Dziewczynka mówiła wyraźniej od chłopca, którego paplanie zaledwie było zrozumiałe dla rodziców. Mała Moina, starsza o dwa lata, budziła swemi kobiecemi już zaczepkami ciągłe śmiechy, które strzelały jak race, napozór bez przyczyny; ale, patrząc na ich dwoje, jak się tarzali przed ogniem pokazując bez wstydu swoje pulchne ciałka, swoje białe i delikatne kształty, mięszając pukle jasnych i ciemnych włosów, przyciskając do siebie różowe twarzyczki, w których wesołość żłobiła naiwne dołeczki, z pewnością ojciec, a zwłaszcza matka, rozumieli te małe duszyczki, dla nich już wyraźne, dla nich grające życiem. Te dwa aniołki, żywością wilgotnych oczu, błyszczących policzków, białej cery, gasiły kwiaty puszystego dywanu, pod którym się tułały, wywracały, mocowały, taczały bez niebezpieczeństwa.
Siedząc na kozetce po drugiej stronie kominka, nawprost męża, matka miała wkoło siebie porozrzucane ubranka, i czekała z czerwonym trzewiczkiem w ręku, w swobodnej pozie. Rzekoma jej surowość zamierała w łagodnym uśmiechu. W trzydziestym szóstym roku zachowała jeszcze swą piękność, dzięki rzadkiej doskonałości rysów twarzy, którą ciepło, światło i szczęście rozjaśniały w tej chwili szczególnym blaskiem. Często odwracała oczy od dzieci aby spocząć pieszczotliwym wzrokiem na poważnej twarzy męża. Czasami oczy małżonków, spotykając się, wymieniały nieme uciechy i głębokie refleksje. Generał miał twarz silnie ogorzałą. Na szerokie i szlachetne jego czoło spadało parę kosmyków siwizny. Męski blask błękitnych oczu, odwaga wypisana w zmarszczkach przywiędłych lic, świadczyła, że ciężkim trudem nabył czerwoną wstążeczkę błyszczącą w klapie surduta. W tej chwili, niewinne uciechy dzieci odbijały się na dzielnej i energicznej fizjognomji, z której widniała dobroduszność i poczciwość. Ten stary wódz stał się dzieckiem bez wielkiego wysiłku. Czyż nie znajdzie się zawsze trochę sympatji do dzieci u żołnierzy, którzy dosyć poznali klęsk życia, aby umieć ocenić niedole siły i przywileje słabości?