Strona:PL Balzac - Kobieta trzydziestoletnia.djvu/143

Ta strona została przepisana.

jak piorun. Dom trząsł się od jego krzyku. Potem uspokoił się nagle, kiedy najśmielszy i najsprytniejszy ze służby kamerdyner usprawiedliwił spóźnienie, mówiąc że ich zatrzymali przy rogatce żandarmi oraz agenci policyjni szukający mordercy. Generał umilkł nagle. Następnie, przypominając sobie pod wpływem tych słów obowiązki swej niezwykłej roli, rozkazał sucho swoim ludziom natychmiast iść spać, zostawiając ich zdumionych łatwością, z jaką przyjął za dobrą monetę kłamstwo kamerdynera.
Ale gdy te wypadki działy się w dziedzińcu, fakt dość błahy napozór zmienił położenie innych osób biorących udział w tem zdarzeniu. Ledwie generał wyszedł, margrabina, spojrzawszy na klucz od strychu i na Helenę, szepnęła nachylając się do córki.
— Heleno, ojciec zostawił klucz na kominku.
Młoda dziewczyna zdziwiona podniosła głowę i spojrzała lękliwie na matkę, której oczy iskrzyły się ciekawością.
— Więc co, mamo? odpowiedziała niepewnym głosem.
— Chciałabym wiedzieć, co się tam dzieje na górze. Jeżeli ktoś tam jest, nie mógł się jeszcze ruszyć. Idź tam...
— Ja? rzekła dziewczyna przestraszona.
— Boisz się?
— Nie, mamo, ale zdaje mi się, że słyszałam kroki mężczyzny.
— Gdybym mogła iść sama, nie prosiłabym ciebie o to, Heleno, rzekła matka ozięble i z godnością. Gdyby ojciec wrócił a nie zastał minie, szukałby mnie może; twojej nieobecności nie zauważy.
— Jeśli mama każe, pójdę, odparła Helena, ale stracę szacunek ojca.
— Co znowu! rzekła margrabina z ironją. Ale, skoro bierzesz serjo to co było żartem, teraz ja ci każę iść zajrzeć kto tam jest na górze. Masz tu klucz. Nakazując ci milczeć o tem co się dzieje w tej chwili w domu, ojciec nie zabronił ci iść do tego pokoju. Idź, i wiedz, że dziecko nigdy nie powinno sądzić matki...
Wyrzekłszy te ostatnie słowa z całą surowością obrażonej ko-