wrócić rodzinie poprzedni dostatek; ale to zrujnowało go do reszty. Chwytając się z rozpaczy ostatecznych środków, generał opuścił ojczyznę. Sześć lat upłynęło od jego wyjazdu. Mimo że rodzina rzadko otrzymywała odeń wieści, na kilka dni przed uznaniem niepodległości republik amerykańskich przez Hiszpanję oznajmił swój powrót.
Zatem, pewnego pięknego poranka, kilku kupców francuskich, którym pilno było wrócić do ojczyzny z bogactwami nabytemi za cenę mozołów i niebezpieczeństw, bądź w Meksyku, bądź w Kolumbji, znalazło się o kilka mil od Bordeaux na statku hiszpańskim. Mężczyzna przedwcześnie postarzały trudami i zgryzotą, stał wsparty o parapet, obojętny na widok pasażerów na pomoście. Uszedłszy niebezpieczeństw przeprawy i znęceni piękną pogodą, wszyscy wyszli na pomost, jakby chcąc powitać ziemię rodzinną. Ten i ów silił się już rozpoznać w oddali latarnie morskie, budynki, wieżę korduańską, spływające się z fantastycznemi kształtami białych chmur na widnokręgu. Gdyby nie srebrne frendzle piany igrające przed statkiem, gdyby nie szybko znikająca bruzda którą statek kreślił za sobą, podróżni mogliby myśleć, że stoją nieruchomo na Oceanie, tak morze było spokojne. Niebo było cudownie czyste. Ciemne tony jego sklepienia zlewały się z błękitem wody linją błyszczącą tak jasno jak światło gwiazd. Słońce połyskiwało miljonem iskierek w olbrzymiej fali morza, także rozległy step wodny bardziej może lśnił niż przestwory nieba. Łagodny wiatr wzdymał żagle; białe jak śnieg płótna, żółte bujające flagi, labirynt lin, wszystko to rysowało się z nieporównaną dokładnością na błyszczącem tle powietrza, nieba i Oceanu, bez żadnej plamki prócz bladych cieniów rzucanych przez żagle. Piękny dzień, ożywczy wiatr, widok ojczyzny, spokojne morze, melancholijny szum, wdzięczny samotny żaglowiec, sunący po Oceanie jak kobieta na schadzkę — był to obraz pełen harmonji, scena w której dusza ludzka mogła ogarnąć niewzruszone przestrzenie, wychodząc z punktu gdzie wszystko jest ruchem. Był to zdumiewający kon-
Strona:PL Balzac - Kobieta trzydziestoletnia.djvu/155
Ta strona została przepisana.