pieczeństwa naszego cygańskiego życia, cudy południowej Ameryki, podzwrotnikowe noce, nasze bitwy i rozkosz walczenia za sztandar młodego narodu lub za imię Szymona Boliwara, trzeba nam się rozstać... Szalupa i oddani ludzie czekają na ciebie. Ufajmy, że trzecie nasze spotkanie będzie już zupełnie szczęśliwe...
— Wiktorze, ja chciałabym widzieć ojca jeszcze chwilę, rzekła Helena z nadąsaną minką.
— Dziesięć minut zwłoki może nam ściągnąć na kark jaką fregatę. Niech i tak będzie, zabawimy się trochę. Moi ludzie się nudzą.
— Och! jedź, ojcze, krzyknęła żona marynarza. I zanieś siostrom, braciom... matce, dodała, te dowody mojej pamięci.
Wzięła garść drogich kamieni, naszyjników, pereł, zawinęła je w kaszmirowy szal i podała nieśmiało ojcu.
— I co im powiem od ciebie? spytał uderzony wahaniem, z jakiem Helena wymówiła imię matki.
— Och! czy możesz wątpić o mem sercu! codzień modlę się za ich szczęście.
— Heleno, odparł starzec patrząc na nią bystro, czy już nigdy cię nie ujrzę? Nigdy nie dowiem się powodów twojej ucieczki?
— Ta tajemnica nie należy do mnie, odparła poważnie. Gdybym nawet miała prawo, może nie wyznałabym ci jej dziś jeszcze. Cierpiałam dziesięć lat niewysłowione męki...
Urwała i podała generałowi podarki dla rodziny. Generał, nawykły z czasu wojny do dość szerokich pojęć o zdobyczy, przyjął podarki, zadowalając się myślą, że, pod natchnieniem duszy tak czystej i podniosłej jak dusza Heleny, kapitan paryski pozostał uczciwym człowiekiem, prowadząc wojnę z Hiszpanami. Zwyciężyła w nim sympatja dla junaków. Pomyślawszy, że byłoby śmieszne okazywać zbytnie skrupuły, uścisnął krzepko rękę korsarza, ucałował Helenę, swą jedyną córkę, z żołnierską serdecznością, i uronił łzę na tę dumną i dzielną twarz, która uśmiechała się do niego. Wzruszony marynarz podał mu dzieci, z prośbą by je pobłogosła-
Strona:PL Balzac - Kobieta trzydziestoletnia.djvu/171
Ta strona została przepisana.