Strona:PL Balzac - Kontrakt ślubny; Pułkownik Chabert.djvu/106

Ta strona została przepisana.

ich długów, odparła matka, która nie chciała zdradzić swego sekretu. Zresztą, za rok lub dwa, odpowiem ci na wszystko. Paweł przyjdzie, ubierajmy się! bądź przymilna jak byłaś... pamiętasz, owego wieczora, kiedyśmy dyskutowali ów nieszczęsny kontrakt; dziś chodzi o to, aby ocalić szczątek naszej fortuny i dać ci coś, do czego jestem zabobonnie przywiązana.
— Co takiego?
Discreto...
Paweł przyszedł koło czwartej. Mimo iż, witając się z teściową, starał się nadać fizjognomji miły wyraz, pani Evangelista dostrzegła chmury, które nagromadziły się pod wpływem nocnych myśli oraz refleksyj porannych.
— Mathias nagadał mu! pomyślała obiecując sobie zniweczyć dzieło starego rejenta.
— Drogie dziecko, rzekła, zostawiłeś swoje djamenty w konsolce, a przyznam ci, że nie chciałabym już widzieć rzeczy, które omal nie nagromadziły chmur między nami. Zresztą, jak to zaznaczył pan Mathias, trzeba je sprzedać, aby pokryć pierwszą ratę posiadłości które nabyłeś.
— Brylanty nie są już moje, dałem je Natalji, abyś, mamo, widząc je na jej szyi, nie pamiętała przykrości.
Pani Evangelista ujęła rękę Pawła i uścisnęła ją serdecznie wstrzymując łzę wzruszenia.
— Słuchajcie, dzieci, rzekła spoglądając na Natalję i Pawła: jeżeli tak, to zaproponuję wam jeden interes. Jestem zmuszona sprzedać swoje perły i kolczyki. Tak, Pawle, nie chcę zmienić ani grosza majątku na dożywocie, nie zapominam, co wam jestem winna. Otóż, przyznaję się do mej słabości, sprzedać Discreto wydaje mi się klęską. Sprzedać djament, który ma przydomek Filipa II i który nosiła jego królewska ręka, kamień historyczny, którym przez dziesięć lat książę Alba zdobił rękojeść szpady, — nie, to niemożliwe. Magus oszacował kolczyki i naszyjnik zgórą na sto tysięcy; zamieńmy je na klejnoty które ci oddaję aby dopełnić zobowiązań wobec