Strona:PL Balzac - Kontrakt ślubny; Pułkownik Chabert.djvu/28

Ta strona została przepisana.

dynie sympatyczną dbałością o siebie. Miał względy dla starszych, młodym ludziom pozwalał na swobodę, której jego paryska wytrawność umiała położyć granice. Mimo iż tęgi gracz na pistolety i szpady, miał kobiecą miękkość, która jednała mu sympatję. Jego średni wzrost i zażywność, która nie przechodziła jeszcze w otyłość, — te dwie zapory do elegancji, — nie przeszkadzały mu odgrywać roli miejscowego Brummela. Biała cera, ożywiona rumieńcem zdrowia, ładne ręce, ładna noga, niebieskie oczy z długiemi rzęsami, czarne włosy, wdzięczne ruchy, sympatyczny męski głos wnikający do serca, wszystko zgodne było z jego przydomkiem. Paweł był w istocie owym delikatnym kwiatem, który wymaga starannej kultury, którego wdzięki rozwijają się jedynie w wilgotnym i podatnym gruncie: twarde obejście nie pozwala mu kiełkować, zbyt żywy promień słońca spali go, a przymrozek zabije. Był to jeden z owych ludzi raczej stworzonych aby brać szczęście niż aby je dawać; którzy mają dużo z kobiety, potrzebują aby ich odgadywać, zachęcać, słowem dla których miłość małżeńska musi mieć coś z opatrzności. O ile ten charakter rodzi trudności w życiu domowem, ma on wiele wdzięku i uroku w towarzystwie. Toteż Paweł miał wielkie sukcesy w ciasnem kółku prowincjonalnem, gdzie dowcip jego, cały w półtonach, lepiej mógł być oceniony niż w Paryżu.
Urządzenie jego pałacu oraz odnowienie zamku Lanstrac, gdzie wprowadził zbytek i komfort angielski, pochłonęły kapitały, któremi od sześciu lat obracał rejent. Skazany wyłącznie na swoich czterdzieści kilka tysięcy franków renty, sądził że daje dowód rozsądku, urządzając dom w ten sposób aby nie wydawać nic ponadto. Kiedy Paweł obwiózł oficjalnie swoje ekwipaże, kiedy uraczył najdystyngowańszą miejscową młodzież i urządził parę polowań w odrestaurowanym zamku, zrozumiał, że życie na prowincji nie da się pomyśleć bez małżeństwa. Zbyt młody jeszcze aby obracać czas na kombinowanie interesów, aby się zagrzebać w spekulacjach, meljoracjach, w których mieszkańcy prowincji topią się w końcu, a których wymaga przyszłość dzieci, uczuł niebawem potrzebę rozrywek,