Strona:PL Balzac - Kontrakt ślubny; Pułkownik Chabert.djvu/65

Ta strona została przepisana.

Zdumiony radością swego klienta, Mathias siadł opodal na otomanie z głową w dłoni, w zadumie widocznie bardzo bolesnej. Znał tę ciężką frazeologję, w jaką fachowcy spowijają swoje sztuczki; nie był człowiekiem zdolnym się na nią złapać. Patrzał ukradkiem na swego kolegę i na panią Evangelista, którzy dalej rozmawiali z Pawłem, i starał się pochwycić oznaki spisku, którego tak mądrze osnuta sieć zaczynała się rysować.
— Panie rejencie, rzekł Paweł do Soloneta, dziękuję panu za gorliwość, z jaką pan stara się zgodzić nasze interesy. Ten układ rozwiązuje wszystkie trudności szczęśliwiej niż się spodziewałem; o ileby jednak nie odpowiadał pani, rzekł zwracając się do parni Evangelista, nie chciałbym niczego, coby i pani nie było pożądane.
— Ja! rzekła, wszystko co da szczęście moim dzieciom, będzie dla mnie radością. Nie liczcie mnie za nic.
— Tak być nie może, odparł żywo Paweł. Gdyby pani egzystencja nie była należycie zaopatrzona, Natalja i ja cierpielibyśmy nad tem bardziej od pani.
— Niech pan będzie bez obawy, panie hrabio, odpowiedział Solonet.
— Haha! pomyślał Mathias, każą mu ucałować rózgę, zanim mu dadzą w skórę.
— Niech się pan uspokoi, ciągnął Solonet, robi się w tej chwili w Bordeaux tyle interesów, że łatwo o korzystną lokatę na dożywocie. Po wzięciu z ceny pałacyku i mebli sto pięćdziesiąt tysięcy franków które panu będziemy winni, sądzę iż mogę zaręczyć pani, że jej zostanie dwieściepięćdziesiąt tysięcy. Podejmuję się umieścić tę kwotę na pierwszej hipotece na dobrach wartości miljona i uzyskać dziesięć procent, dwadzieścia pięć tysięcy renty. W ten sposób kojarzymy, z niewielką różnicą, równe majątki. W istocie, na pańskich czterdzieści sześć tysięcy franków renty, panna Natalja wnosi czterdzieści tysięcy franków renty w pięcioprocentowych papierach i stopięćdziesiąt tysięcy franków w gotowiźnie, które mogą jej dać siedem tysięcy franków renty, łącznie czterdzieści siedem.