— Zobaczę tedy Paryż! wykrzyknęła Natalja z akcentem, który słusznie przestraszyłby de Marsaya.
— Skoro się urządzamy w ten sposób, rzekł Paweł, napiszę do de Marsaya, aby wziął dla mnie lożę do Włoskiego i do Opery na zimę.
— Bardzo pan jest miły, nie śmiałam pana o to prosić, rzekła Natalja. Małżeństwo, to wielce sympatyczna instytucja, jeżeli daje mężom talent zgadywania pragnień swoich żon.
— Tak, to właśnie to, rzekł Paweł; ale już północ, trzeba się żegnać.
— Czemu tak wcześnie dzisiaj, rzekła pani Evangelista, rozwijając ową przymilność, na którą mężczyźni są tak czuli.
Mimo że wszystko odbyło się gładko i wedle praw najwyborniejszej grzeczności, dyskusja ta zasiała wszakże u zięcia jak u teściowej ziarno nieufności i niechęci, gotowe zejść przy najlżejszym promieniu gniewu lub w ogniu podrażnionego uczucia. W większości rodzin, kwestje posagu oraz kontraktu ślubnego rodzą takie pierwotne wrogości, wszczęte z miłości własnej, z urażenia pewnych uczuć, z żalu o pewne ofiary i z ochoty zmniejszenia ich. Czyż, skoro się nastręcza trudność, nie musi istnieć zwycięzca i zwyciężony? Rodzice młodej pary starają się korzystnie załatwić ten interes, w ich oczach czysto handlowy, kryjący w sobie sztuczki, korzyści i zawody handlu. Przeważnie sam tylko mąż jest wtajemniczony w sekrety tych układów, a młoda żona zostaje, jak tutaj Natalja, obca targom, które ją czynią bogatą lub ubogą. Odchodząc, Paweł myślał, że, dzięki zręczności rejenta Mathias, majątek jego jest prawie zupełnie zabezpieczony od ruiny. Jeżeli pani Ewangelista nie rozstanie się z córką, dom będzie rozporządzał przeszło stoma tysiącami rocznie; tak więc, wszystkie przewidywania szczęśliwej przyszłości spełniały się.
— Moja teściowa robi wrażenie przezacnej kobiety, powiadał sobie, jeszcze pod urokiem przymilności, którą pani Evangelista starała się rozproszyć chmury. Mathias myli się. Ci rejenci, to
Strona:PL Balzac - Kontrakt ślubny; Pułkownik Chabert.djvu/78
Ta strona została przepisana.