Strona:PL Balzac - Kontrakt ślubny; Pułkownik Chabert.djvu/94

Ta strona została przepisana.

że Paweł i Mathias są w zmowie. Fala wściekłości i nienawiści napłynęła do jej serca. Kości były rzucone.
Sprawdziwszy czy wszystkie załączniki są zasygnowane, czy wszystkie osoby zawierające kontrakt położyły swoje inicjały u dołu każdej stronicy, stary Mathias popatrzył kolejno na Pawła i na teściową, i nie widząc aby klient jego żądał djamentów, rzekł:
— Nie sądzę, aby oddanie djamentów przedstawiało trudności; jesteście państwo obecnie jedną rodziną.
— Byłoby właściwiej, aby pani je oddała; pan de Manerville wziął na siebie nadwyżkę rachunku opieki, nie wiadomo zaś kto z brzegu, rzekł Solonet, który spostrzegł w tej okoliczności sposób podjudzenia teściowej na zięcia.
— Och, mamo, rzekł Paweł, to byłby wstyd dla nas wszystkich postępować w ten sposób. — Summum jus, summa injuria, rzekł do Soloneta.
— A ja, rzekła pani Evangelista, która, w przypływie swej nienawiści, ujrzała zniewagę w aluzji Mathiasa, podrę kontrakt o ile pan ich nie przyjmie!
Wyszła miotana ową krwawą wściekłością, która chciałaby wszystko zniszczyć a którą bezsilność przywodzi do szaleństwa.
— Na imię nieba, weź, Pawle, rzekła mu Natalja do ucha. Mama jest pogniewana, dowiem się wieczór czemu, powiem ci, uspokoimy ją.
Rada z pierwszego podstępu, pani Evangelista zatrzymała kolczyki i naszyjnik. Kazała przynieść klejnoty oszacowane przez Magusa na stopięćdzesiąt tysięcy. Nawykli oglądać rodzinne djamenty, stary Mathias i Solonet zbadali garnitur i okrzyknęli się z zachwytu.
— Nie traci pan ani grosza z posagu, panie hrabio, rzekł Solonet do Pawła, przyprawiając go o rumieniec.
— Tak, rzekł Mathias, te klejnoty mogą opłacić pierwszą ratę nabytych posiadłości.
— I koszta kontraktu, rzekł Solonet.