Strona:PL Balzac - Księżna de Langeais.djvu/121

Ta strona została skorygowana.

żowskiego wuja, księcia de Grandlieu. Osoby te z łatwością uwierzyły w chorobę pani de Langeais, widząc ją z każdym dniem bardziej przybitą, bladą, wychudłą. Jałowe płomienie prawdziwej miłości, męki zranionej dumy, otwarta rana jedynej wzgardy jaka ją mogła dosięgnąć, żądza wciąż upragnionej i wciąż zawiedzionej rozkoszy, wszystkie te daremnie napięte siły niszczyły ją fizycznie i moralnie. Płaciła zaległości swego czczego życia. Wyszła wreszcie z domu, aby być obecną na rewji, na której musiał się znajdować Montriveau. Siedząc na balkonie Tuilleryj z rodziną królewską, pani de Langeais miała dzień, który dusza długo pamięta. Była cudna w swej bladości, wszystkie oczy spoglądały na nią z podziwem. Wymieniła parę spojrzeń z Armandem, którego obecność czyniła ją tak piękną. Generał defilował prawie u jej stóp w całym blasku owego wojskowego stroju, którego działaniu na niewieścią wyobraźnię nie przeczą nawet świętoszki. Dla kobiety zakochanej, która nie widziała kochanka dwa miesiące, ta krótka chwila czyż nie musiała być podobna do owego momentu marzenia, gdy wzrok nasz ogarnia jednym rzutem bezkresy? Toteż jedynie kobiety albo młodzi ludzie mogą sobie wyobrazić oszalałą żądzę, jaką wyrażały oczy księżnej. Co się tyczy mężczyzn, ci, o ile za młodu w paroksyzmach pierwszej miłości poznali owe przejawy siły nerwowej, później zapominają ich tak doszczętnie, iż przeczą wręcz istnieniu owej lubieżnej ekstazy: jedyna nazwa na określenie tych wspaniałych stanów intuicji. Ekstaza religijna jestto szaleństwo myśli wyzwolonej z więzów cielesnych; w ekstazie miłosnej spływają się, jednoczą i splatają siły naszych dwóch natur. Kiedy kobieta jest łupem owych wściekłych szałów, które miotały panią de Langeais, krańcowe postanowienia następują po sobie tak szybko, że niepodobna z nich sobie zdać sprawy. Myśli rodzą się jedne z drugich i biegną niby unoszone wiatrem chmury na szarem tle kryjącem słońce.
Od tej chwili fakty mówią wszystko. Oto więc fakty. Nazajutrz po rewji, pani de Langeais posłała swoją karetę i liberję,