— Mościa księżno, rzekł książę de Grandlieu, gdyby wujowie mieli obowiązek strzec swoich siostrzenic, mieliby pozycję w świecie: społeczeństwo winnoby im było honory, pensje, nagrody, takie jakie otrzymuje dwór królewski. Toteż nie przybyłem tu, aby ci mówić o moim siostrzeńcu, ale o twoich interesach. Porachujmy trochę. Jeżeli się uprzesz przy tem aby zrobić skandal, znam twojego pana małżonka, nie przepadam za nim. Langeais jest dosyć skąpy, egoista jak wszyscy djabli, poda się do separacji, zatrzyma twój majątek, zostawi cię bez pieniędzy, a tem samem bez szacunku świata. Sto tysięcy funtów renty, które odziedziczyłaś świeżo po ciotecznej babce, pójdą na przyjemności jego kochanek, a ty będziesz spętana, skrępowana przez prawa, zmuszona dać swoje placet na te kombinacje. Niechże teraz pan de Montriveau cię rzuci!... Mój Boże, drogie dziecko, nie gorącuj się. Mężczyzna nie opuści cię, póki jesteś młoda i ładna; ale widzieliśmy tyle porzuconych kobiet, nawet księżniczek, że darujesz mi to przypuszczenie, prawie niemożliwe, przyznaję... Cóż się z tobą stanie wówczas bez męża? Oszczędzaj tedy swego małżonka z tej samej racji, z jakiej dbasz o swoją piękność, która jest, ostatecznie, tak samo jak mąż, spadochronem dla kobiet. Wciąż przyjmuję, że jesteś szczęśliwa i kochana, nie biorę w rachubę nieszczęśliwego wypadku. Przypuśćmy teraz, że, szczęściem lub nieszczęściem, będziesz miała dzieci? Co z nich zrobisz? Młodych Montriveau? Otóż wiedz, że nie będą dziedziczyły całego majątku po ojcu. Ty zechcesz im przekazać cały swój majątek, on cały swój. Mój Boże, nic naturalniejszego. Prawa będą przeciw wam. Ileż widzieliśmy takich procesów wytoczonych przez prawych spadkobierców dzieciom miłości! Jeszcze się od nich trzęsą wszystkie trybunały świata. Spróbujecie się ratować jakim fideikomisem. Jeżeli osoba, w której położycie zaufanie, zawiedzie je, sprawiedliwość ludzka nie dowie się o tem, ale dzieci wasze będą zrujnowane. Wybieraj tedy! Widzisz, w jakich jesteś opałach. Na każdy sposób, dzieci twoje padną ofiarą kaprysów twego serca i będą wyzute ze swego stanowiska. Mój
Strona:PL Balzac - Księżna de Langeais.djvu/131
Ta strona została skorygowana.