Ta strona została skorygowana.
...Początek, to wspaniałe studjum życia i rozwoju społeczeństwa podnoszącego się zwolna z kataklizmu, w którem omal nie zginęło. Ale poco ta scena na balu, ta groźba napiętnowania rozżarzonem żelazem, posmak melodramatu wpleciony w to, co jest i powinnoby zostać dramatem lub raczej tragedją serca... Pragnąłbym usunąć całą część, gdzie autor wprowadza na scenę owych słynnych trzynastu, którzy ani przez chwilę nie przestają być czemś niedorzecznem i śmiesznem. Oto co chciałabym powiedzieć panu de Balzac, gdyby to było możliwe, i jeżeli tylko ty podzielasz moją opinję o tej niezwykłej książce, może znalazłabym odwagę, gdyż wydaje mi się tak piękna mimo tych nieszczęśliwych ustępów, że to jest dla mnie prawdziwie serdeczny ból nie móc jej widzieć taką jaką powinnaby być, to znaczy oczyszczoną z tego co ja nazywam rozhulaną wyobraźnią autora...
Warszawa, w czerwcu 1926.