Strona:PL Balzac - Księżna de Langeais.djvu/26

Ta strona została skorygowana.

wiednik był przedmiotem szczególnej uprzejmości generała, którego nie bezinteresowny szacunek utwierdził Hiszpanów w wysokiem mniemaniu o jego dewocji. Spytał poważnie o liczbę mniszek, o dochody klasztoru i jego bogactwa, jak człowiek, który pragnie przez grzeczność zabawiać starego księżynę tem co mu najbliższe. Następnie zagadnął go o życie, jakie wiodą te święte panienki. Czy mogą wychodzić? czy się je widuje?
— Panie generale, rzekł czcigodny kapłan, reguła jest surowa. Tak samo jak trzeba pozwolenia Ojca św. aby kobieta mogła odwiedzić klasztor św. Brunona, i tutaj jest ta sama surowość. Niepodobna mężczyźnie wejść do klasztoru Karmelitanek bosych, chyba że jest księdzem, i to przydzielonym przez arcybiskupa do funkcyj w klasztorze. Żadnej z mniszek nie wolno wychodzić. Jednakże Wielka Święta (matka Teresa) często opuszczała celę. Jedynie wizytator albo matka przełożona mogą pozwolić zakonnicy, z upoważnieniem arcybiskupa, widzieć się z obcą osobą, zwłaszcza w razie choroby. Ten klasztor jest samoistny, tem samem znajduje się w nim matka przełożona. Obok innych cudzoziemek, mamy tu Francuzkę, siostrę Teresę, która kieruje muzyką na chórze.
— A, rzekł generał udając zdziwienie. Musiała być rada z tryumfu Burbonów?
— Powiedziałem im o intencji mszy św.; zawsze są trochę ciekawe.
— Ale siostra Teresa może mieć jakieś interesy we Francji; chciałaby może przesłać jakieś wiadomości, spytać o nowiny?
— Nie sądzę; byłaby się zwróciła z tem do mnie.
— Jako rodak jej, rzekł generał, bardzo byłbym ciekawy ją widzieć... Jeśli to możliwe, jeśli przełożona się zgodzi, jeżeli...
— Przez kratę, i nawet w obecności wielebnej matki, widzenie byłoby niemożliwe dla kogobądź innego; ale przez wzgląd na oswobodziciela katolickiego tronu i świętej religji, mimo surowości matki, reguła może zdrzemnąć się na chwilę, rzekł spowiednik przymrużając oczy. Pomówię o tem.