gadułów, ruszać na wojnę z wojskowymi, troskać się dobrem kraju z filantropami, rozdawać każdemu po łyżeczce pochlebstwa, to mi się wydaje równie nieodzowne, jak kwiaty we włosach, brylanty, rękawiczki i suknia. Rozmowa, to duchowa część tualety. Bierze się ją i porzuca wraz z toczkiem z piór. Nazwie to pan zalotnością? Ależ ja pana nigdy nie traktowałam tak jak wszystkich. Z panem jestem szczera. Nie zawsze godzę się na pańskie poglądy, ale kiedy, po długiej dyskusji, przekonał mnie pan, czyż nie widział pan, jaka byłam szczęśliwa? Kocham pana, ale tylko tak jak wolno kochać nabożnej i czystej kobiecie. Zastanawiałam się nad tem. Ja jestem zamężna, Armandzie. Jeżeli sposób, w jaki żyję z mężem, zostawia mi swobodę serca, prawa i obyczaje odebrały mi swobodę rozrządzania moją osobą. Kobieta shańbiona — jakiebądź zajmowałaby stanowisko — wygnana jest ze świata, a nie znam jeszcze przykładu mężczyzny, któryby wiedział do czego zobowiązuje go wówczas nasze poświęcenie. Więcej jeszcze: zerwanie, które wszyscy przewidują między panią de Beauséant a panem d’Ajuda, który podobno żeni się z panną de Rochefide, dowiodło mi, że te właśnie poświęcenia są prawie zawsze przyczyną waszej zmienności. Gdyby mnie pan kochał szczerze, przestałby mnie pan widywać na jakiś czas. Ja wyrzeknę się dla pana wszelkiej próżności; czy to mało? Co mówią o kobiecie, której nie nadskakuje żaden mężczyzna? Och! jest bez serca, bez mózgu, bez duszy, bez wdzięku zwłaszcza. Tak, kokietki nie darują mi niczego, odrą mnie z przymiotów, które je drażnią. Jeśli mi zostanie dobra sława, cóż mi znaczy, że moje rywalki będą przeczyły moim zaletom? nie odziedziczą ich po mnie, to pewna. No, panie Armandzie, uczyń coś dla tej, która poświęca ci tyle! Przychodź mniej często, a ja będę pana tak samo kochała.
— A! odparł Armand z głęboką ironią zranionego serca, miłość, wedle gryzipiórków, karmi się tylko złudzeniami! Widzę, że to wielka prawda. Trzeba więc, abym sobie wyobraził, że jestem kochany. Ale wiedz pani, że istnieją myśli nieuleczalne, jak rany.
Strona:PL Balzac - Księżna de Langeais.djvu/72
Ta strona została skorygowana.