Strona:PL Balzac - Księżna de Langeais.djvu/91

Ta strona została skorygowana.

jego włosów, w tym buduarze w którym władała jak królowa, księżna powiadała sobie:
— Ten człowiek byłby zdolny mnie zabić, gdyby spostrzegł, że się nim bawię.
Montriveau został do drugiej w nocy u kochanki, w której od tej chwili nie widział ani księżnej, ani dumnej Navarreins: Antonina posunęła komedję tak daleko, że wydała mu się kobietą! W ciągu tego rozkosznego wieczora, tej najsłodszej przedmowy jaką kiedykolwiek Paryżanka skreśliła do tego co świat nazywa błędem, generał mógł podziwiać, mimo wszelkich mizdrzeń udanego wstydu, całą jej — można powiedzieć — panieńską urodę. Mógł poniekąd myśleć, że wszystkie te kapryśne zapory, to są niby zasłony, w które oblekła się niebiańska dusza, i że trzeba je usuwać kolejno tak, jak te które spowijały jej czarującą osobę. Księżna była dlań tego wieczora naiwną, niewinną i prostą kochanką; wymarzył sobie w niej żonę: odszedł szczęśliwy bez miary, że uzyskał od niej wreszcie tyle dowodów miłości. Obecnie — wierzył w to! — stał się dla niej niezawodnie sekretnym małżonkiem, którego wybór zatwierdził sam Bóg.
Z tą myślą, skupiony jak człowiek który czuje wszystkie zobowiązania miłości upajając się jej słodyczami, Armand wracał wolno do domu. Szedł wybrzeżem, aby widzieć jak największą przestrzeń nieba; byłby pragnął rozszerzyć firmament i naturę, czując jak serce mu się rozszerza. Miał uczucie, że płuca jego wciągają więcej powietrza niż wczoraj. Idąc, badał sam siebie i ślubował kochać tę kobietę tak wiernie, aby w nieustannem szczęściu mogła co dnia znaleźć rozgrzeszenie swego błędu. Słodkie wzruszenia serca! Ludzie, którzy mają dość siły aby wypełnić swą duszę jedynem uczuciem, doznają nieskończonych rozkoszy, oglądając w nagłych błyskach nieustannie płonące życie, tak jak mnich w swojej ekstazie ogląda boskie światło. Bez tej wiary w swoją wieczność, miłość byłaby niczem: stałość wzmaga ją. W ten spo-