będziecie tkwili w abecadle miłości. Ale ty kochasz i w tej chwili moje poglądy nie mogą ci trafiać do przekonania.
„Życzę wam wiele przyjemności, moje dzieci, dodał po pauzie Ronquerolles, śmiejąc się. Ja tam, osobiście, wolę się trzymać kobiet łatwych, przynajmniej są czułe, kochają jak Bóg przykazał, bez zapraw społecznych. Mój biedny chłopcze, kobieta która się targuje, która chce tylko budzić miłość? ba! trzeba ją mieć tak jak się trzyma rasowego konia: to bardzo interesujące taka partja szachów, walka konfesjonału z kanapą, białego z czarnem, królowej ze swym błaznem, skrupułów z rozkoszą... Mężczyzna bodaj trochę ostro kuty, znający grę, daje mata w trzech posunięciach, na dowolnem polu. Gdybym wziął sobie na cel taką kobietę, postanowiłbym sobie...
Szepnął coś Armandowi do ucha i pożegnał go nagle, aby nie słyszeć odpowiedzi.
Montriveau jednym susem wpadł do pałacu, udał się do apartamentów księżnej i nie każąc się oznajmiać, wszedł prosto do sypialni.
— Ależ tak się nie robi, rzekła krzyżując spiesznie peniuar. Armandzie, ty jesteś okropny człowiek. No, zostaw mnie, proszę. Wyjdź, wyjdźże. Zaczekaj w salonie. Idź.
— Drogi aniele, rzekł, czyż ja, twój mąż, nie mam żadnych przywilejów?
— Ależ to jest wstrętne, mąż nie mąż, wdzierać się tak do kobiety.
Zbliżył się do niej, wziął ją, ścisnął w ramionach:
— Przebacz, droga, ale tysiąc złych podejrzeń nurtuje mi serce.
— Podejrzenia, fe!... och, fe!
— Podejrzenia niemal usprawiedliwione. Gdybyś mnie kochała, czy byłaby o to kwestja? Czy nie byłabyś rada, że mnie widzisz? Czy nie uczułabyś jakiegoś drgnienia w sercu? Ja, ja który nie jestem kobietą, czuję nieraz, że omdlewam na sam
Strona:PL Balzac - Księżna de Langeais.djvu/95
Ta strona została skorygowana.