Strona:PL Balzac - Kuratela i inne opowiadania.djvu/101

Ta strona została przepisana.

Amsterdamu lub Londynu, bogatszy niż Rotszyldy, bogaty jak Krezus“.
Pomyślałem że to warjat; ale była w jego głosie potęga, której się poddałem. Dałem się prowadzić; zawiódł mnie do fos Bastylji, tak jakgdyby miał oczy. Usiadł na kamieniu w miejscu bardzo samotnem, gdzie później zbudowano most, którym kanał Saint-Martin łączy się z Sekwaną. Usiadłem na drugim kamieniu naprzeciw tego starca, którego białe włosy błyszczały jak srebrne nici w blasku księżyca. Cisza, którą zaledwie mącił dochodzący nas gwar bulwarów, czysta noc, wszystko czyniło z tej sceny coś istotnie fantastycznego.
— Mówi pan młodemu człowiekowi o miljonach i sądzisz że wahałby się znieść tysiąc mąk, aby je zdobyć? Czy pan sobie nie żartuje ze mnie?
— Niech umrę bez spowiedzi, rzekł gwałtownie, jeżeli to, co panu powiem, nie jest prawdą. Miałem dwadzieścia lat, jak pan dzisiaj; byłem bogaty, byłem piękny, szlachetnie urodzony, i zacząłem od pierwszego z szaleństw — od miłości. Kochałem tak, jak już nie umieją kochać, do tego stopnia aby się ukryć w kufrze i narażać się że mnie tam zasztyletują, nie dostawszy w zamian nic poza obietnicą pocałunku. Umrzeć dla niej zdawało mi się życiem. W roku 1760 durzyłem się w niejakiej Venderamini, kobiecie osiemnastoletniej, żonie niejakiego Sagredo, jednego z najbogatszych senatorów, kochającego swą żonę do szaleństwa. Moja kochanka i ja byliśmy niewinni jak dwa cherubiny, kiedy sposo nas zastał rozprawiających o miłości; byłem bez broni, chybił mnie, skoczyłem nań, udusiłem go własnemi rękami skręcając mu kark jak kurczakowi. Chciałem uciec z Bianką, nie chciała iść za mną. Oto kobiety! Uciekłem sam, skazano mnie, dobra wzięto w sekwestr na rzecz spadkobierców, ale zabrałem moje djamenty, pięć zwiniętych obrazów Tycjana i wszystko moje złoto. Udałem się do Medjolanu, gdzie mnie nie niepokojono: moja sprawa nie obchodziła rządu.