Strona:PL Balzac - Kuratela i inne opowiadania.djvu/120

Ta strona została przepisana.

wiecznie zastygły śmiech, nieubłagany i drwiący niby śmiech trupiej głowy. Milczący, nieruchomy jak posąg, wydzielał piżmowy zapach starych sukien, które spadkobiercy jakiejś księżnej wyciągają z szuflady przy sporządzaniu inwentarza. Kiedy starzec obracał oczy na zebranych, zdawało się że ruchy tych gałek niezdolnych odbijać blask spełniają się mocą niedostrzegalnej mechaniki; kiedy zaś oczy zatrzymywały się, ten, kto na nie patrzał, wątpił w końcu, czy się poruszyły. Widzieć koło tych szczątków ludzkich młodą kobietę, której szyja, ramiona i biust były nagie i białe, której pełne i kwitnące pięknością kształty, której włosy wyrastające z alabastrowego czoła przyzywały miłość, której oczy nie chłonęły ale rozlewały światło, której faliste pukle i wonny oddech zdawały się zbyt ciężkie, zbyt twarde, zbyt mocne dla tego cienia, dla tego człowieka obróconego w proch, och, tak! to było życie i śmierć, moja myśl, kaprys wyobraźni, chimera do połowy wstrętna, powyżej zaś cudownie kobieca.
— Istnieją wszakże takie małżeństwa, i kojarzą się dość często w tym świecie, rzekłem sobie.
— Czuć go cmentarzem, wykrzyknęła młoda kobieta przerażona, przyciskając się do mnie jakgdyby dla zapewnienia sobie mojej opieki, a bezładne jej ruchy świadczyły że bardzo się boi. — To straszna wizja, dodała; niepodobna mi tu zostać dłużej. Jeśli jeszcze będę nań patrzała, uwierzę że to sama śmierć przyszła po mnie. Ale czy on żyje?
Dotknęła ręką tej zjawy z ową śmiałością, jaką kobiety czerpią w żywości swoich pragnień; ale zimny pot uperlił jej pory, skoro tylko bowiem dotknęła starca, usłyszała krzyk podobny do zgrzytu grzechotki. Ten ostry głos — o ile to był głos — wydarł się z gardła niemal wyschłego. Następnie, po tym krzyku, nastąpił żywy kaszelek dziecinny, konwulsyjny i szczególnie donośny. Na ten głos, Marjanina, Filippo i pani de Lanty spojrzeli na nas, a spojrzenia ich były niby błyskawice. Młoda kobieta byłaby chciała znaleźć się na dnie Sekwany. Ujęła moje ramię i pociągnęła mnie do