roku, nie wpadł w ową wściekłość ani w ów szał epileptycznej miłości własnej, jakim oddają się harde dusze, kończąc niekiedy wyzwaniem na pojedynek dyrektora albo sekretarza Muzeum lub pogróżką morderstwa. Fougères odebrał spokojnie swoje płótno, okrył je chustką do nosa i odniósł do pracowni, przysięgając sobie że zostanie wielkim malarzem. Umieścił swój obraz na sztaludze i udał się do swego dawnego mistrza, człowieka olbrzymiego talentu, Schinnera, artysty łagodnego i cierpliwego, który odniósł pełny sukces w ostatnim Salonie. Poprosił go, aby przyszedł skrytykować odrzucone dzieło. Wielki malarz rzucił wszystko i przybył. Kiedy biedny Fougères postawił go nawprost dzieła, Schinner od pierwszego rzutu oka uścisnął rękę Piotra.
— Ty jesteś zacny chłopak, masz złote serce, nie trzeba cię oszukiwać. Słuchaj, ziściłeś wszystkie nadzieje jakie budziłeś u mnie w szkole. Kiedy się ma tyle do powiedzenia, mój dobry Fougères, lepiej zostawić farby kupcowi i nie kraść płótna innym. Wracaj wcześnie do domu, włóż na noc szlafmycę, wal się spać o dziewiątej; rano, o dziesiątej idź do jakiegoś biura, gdzie wystarasz się o miejsce. Ale daj pokój sztuce.
— Drogi mistrzu, ten obraz już odrzucono; ja też nie o wyrok proszę, ale o motywy.
— A więc malujesz brudno i ciemno; widzisz naturę przez krepę; rysunek masz ciężki i zamazany; kompozycja ściągnięta jest z Greuze’a, okupującego swoje wady przymiotami, których tobie brakuje.
Wyszczególniając błędy obrazu, Schinner ujrzał na twarzy Piotra wyraz tak głębokiej rozpaczy, że wyciągnął go na obiad i starał się go pocieszyć. Nazajutrz o siódmej, Fougères, przy swojej sztaludze, pracował na nowo nad odrzuconym obrazem; ocieplał jego kolor, robił poprawki wskazane przez Schinera, przerysowywał figury. Następnie, zbrzydzony swoją paćkaniną, zaniósł ją do Eljasza Magusa. Eljasz Magus rodzaj Holando-Belgo-Flamanda, miał trzy przyczyny zostania tem czem został: bogaczem i skąpcem.
Strona:PL Balzac - Kuratela i inne opowiadania.djvu/154
Ta strona została przepisana.