uderza o siebie komisarza i poliszynela, wciąż spodziewając się napełnić kasę. Ten człowiek istnieje tylko przez Marcasa; ale ma natyle sprytu, aby ocenić wartość swego cichego współpracownika, aby wiedzieć, że Marcas, raz się wybiwszy, pozostałby jako człowiek potrzebny, gdy jego przeniesionoby w podbiegunowe kolonje senatu. Postanowił tedy wznieść niezwyciężone przeszkody do wybicia się swego dyrektora, ale ukrył ten plan pod pozorami serdecznego oddania. Jak wszyscy ludzie mali, umiał doskonale udawać; wciąż robił postępy w karjerze niewdzięczności, musiał bowiem ubić Marcasa, aby nie być ubity przez niego. Ci dwaj ludzie, napozór tak zespoleni, znienawidzili się z chwilą gdy jeden oszukał drugiego. Polityk wszedł do ministerjum, Marcas został w opozycji, dla pilnowania aby nie atakowano jego ministra, któremu — szczyt zręczności — umiał zdobyć pochwały opozycji. Marcas liczył na posadę, aby przez korzystne małżeństwo osiągnąć tak upragniony census wyborczy. Miał trzydzieści dwa lat, przewidywał rozwiązanie Izby. Złapawszy ministra na gorącym uczynku złej wiary, obalił go lub przynajmniej wiele się przyczynił do jego upadku i unurzał go w błocie.
Wszelki upadły minister, aby wrócić do władzy, musi się okazać groźny; ten człowiek, którego upoiły frazesy królewskie, który myślał że jest ministrem na długo, uznał swoje błędy; uznając je, oddał pewną usługę pieniężną Marcasowi, który zadłużył się w czasie tej walki. Poparł dziennik, w którym pracował Marcas i postarał się dlań o naczelną redakcję. Mimo, iż gardząc tym człowiekiem, Marcas, otrzymawszy od niego rękojmię, zgodził się udawać, że jest po stronie upadłego ministra. Nie odsłaniając jeszcze wszystkich bateryj swego talentu, Marcas wysunął się bardziej niż za pierwszym razem; okazał połowę swej zręczności; ministerjum nie trwało dłużej niż pół roku, i padło. Marcas, wszedłszy w styczność z kilkoma posłami, ugniótł ich jak wosk, zostawiając wszystkim wysokie pojęcie o swoich talentach. Jego manekin wszedł na nowo w skład ministerjum, i dziennik stal się miniaterjalny. Minister połączył ten
Strona:PL Balzac - Kuratela i inne opowiadania.djvu/186
Ta strona została przepisana.