myślał plan poważnego ataku, wkładał się może do obłudy i karał się za swoje błędy pytagorejskiem milczeniem. Nie zwierzył nam pobudek swego postępowania.
Niepodobna opowiedzieć wam scen wysokiej komedji, jakie się kryją pod tą algebraiczną syntezą jego życia: daremne czaty u stóp fortuny która ulatuje, długie polowania w gąszczach Paryża; gonitwy zdyszanego petenta; zamachy czynione na głupców, górne plany, które padały dzięki wpływowi jakiejś głupiej kobiety; konferencje z kramarzami, którzy chcieli, aby ich kapitały przynosiły im i loże, i parostwo, i grube procenty; nadzieje dobiegające szczytu i padające na płask; cudy zdziałane zbliżeniem sprzecznych interesów, które się rozchodzą po zgodnym marszu przez tydzień; tysiąc razy odradzająca się przykrość na widok Legji Honorowej dawanej głupcom i nieukom z krzywdą człowieka z talentem. Następnie to, co Marcas nazywał strategją głupoty; szturmuje się do człowieka, wydaje się przekonany, kiwa głową, wszystko się ułoży; nazajutrz, ta gumelastyka, ściśnięta na chwilę, odzyskała przez noc swoją konsystencję, spęczniała nawet i wszystko trzeba zaczynać na nowo; pracujesz póty, aż poznasz że masz do czynienia nie z człowiekiem ale z mastyksem który schnie na słońcu.
Te tysiączne zawody i rozczarowania, te olbrzymie straty energji ludzkiej posianej na jałowym gruncie, trudność czynienia dobrego, niewiarygodna łatwość czynienia złego; dwie wielkie partje dwa razy wygrane, dwa razy przegrane; nienawiść męża stanu, marjonetki z pomalowaną maską, z fałszywemi włosami, ale w którą wierzono, wszystkie te wielkie i małe rzeczy nie odebrały odwagi Marcasowi, ale powaliły go chwilowo. W dniach gdy miał pieniądze nie umiał ich zatrzymać, uczynił sobie tę niebiańską rozkosz, aby wszystko posłać rodzinie, siostrom, braciom, staremu ojcu. On sam, podobny upadłemu Napoleonowi, potrzebował tylko trzydziestu su dziennie, a każdy człowiek z energją może zawsze zarobić trzydzieści su dziennie w Paryżu.
Strona:PL Balzac - Kuratela i inne opowiadania.djvu/188
Ta strona została przepisana.