Strona:PL Balzac - Kuratela i inne opowiadania.djvu/63

Ta strona została przepisana.

— Jeżeli margrabia d’Espard oszalał na punkcie Chin, rzekł Popinot wskazując garnitur na kominku, widzę z przyjemnością, że produkty tego kraju i pani podobają się również. Ale to może panu margrabiemu zawdzięcza pani te śliczne drobiazgi chińskie, rzekł wskazując kosztowne cacka.
Subtelne te drwiny spowodowały uśmiech Bianchona; Rastignac skamieniał, margrabina przygryzła cienkie wargi.
— Proszę pana, rzekła pani d’Espard, zamiast być obrońcą kobiety której grozi strata majątku i dzieci, albo też podejrzenie że działa na szkodę swego męża, pan mnie oskarża! pan podejrzewa moje intencje! Niech pan przyzna, że pańskie postępowanie jest dziwne...
— Pani, odparł żywo sędzia, ostrożność jaką rozwija trybunał w tego rodzaju sprawach, zesłałaby pani w każdym innym sędzi krytyka może mniej pobłażliwego odemnie. Zresztą, czy pani przypuszcza, że adwokat pana d’Espard wdzieje rękawiczki? Czy nie potrafi zatruć intencyj, które mogą być czyste i bezinteresowne? Pani życie będzie należało do niego, będzie w niem szperał, w swoich dociekaniach nie zachowując pełnych szacunku względów jakie ja mam dla pani.
— Dziękuję panu, rzekła ironicznie margrabina. Przypuśćmy na chwilę, że mam trzydzieści tysięcy, pięćdziesiąt tysięcy franków długów; po pierwsze, to byłaby bagatelka dla domów d’Espard i Blamont-Chauvry; ale gdyby mój mąż był niespełna rozumu, czy to byłaby przeszkoda do oddania go pod kuratelę? — Nie, pani, rzekł Popinot.
— Mimo że zadawał mi pan pytania z perfidją, której nie mogłam podejrzewać u sędziego, w kwestji w której szczerość wystarczyła aby się dowiedzieć wszystkiego, i mimo że miałabym wszelkie prawo nie mówić panu już nic, odpowiem poprostu, że moje stanowisko w świecie, że wszystkie te wysiłki czynione dla zachowania stosunków, sprzeczne są z memi upodobaniami. Zaczęłam życie od tego, że bardzo długo żyłam samotnie; ale dobro