Strona:PL Balzac - Kuratela i inne opowiadania.djvu/64

Ta strona została przepisana.

moich dzieci przeważyło, zrozumiałam że powinnam zastąpić im ojca. Przyjmując moich przyjaciół, podtrzymując wszystkie te stosunki, zaciągając długi, przygotowałam im świetne karjery w których znajdą pomoc i oparcie; aby mieć to, co moi chłopcy nabyli w ten sposób, wielu spekulantów, dygnitarzy lub bankierów zapłaciłoby chętnie tyle ile mnie to kosztowało.
— Oceniam pani poświęcenie, odparł sędzia. Zaszczyt przynosi ono pani; nie potępiam w niczem pani postępowania. Sędzia należy do wszystkich, musi wszystko znać, trzeba mu wszystko zważyć.
Spryt margrabiny oraz jej bystrość w ocenianiu ludzi, pozwoliły jej odgadnąć, że na sędziego Popinot nie zdołają mieć wpływu żadne względy. Liczyła na jakiegoś ambitnego karjerowicza, spotkała człowieka z sumieniem. Natychmiast pomyślała o innych środkach zapewnienia sobie wygranej. Lokaje wnieśli herbatę.
— Czy pani życzy sobie jeszcze udzielić jakich wyjaśnień? spytal Popinot, widząc te przygotowania.
— Panie sędzio, odrzekła wyniośle, niech pan pełni swój obowiązek, niech pan przesłucha pana d’Espard. Pożałuje mnie pan, jestem tego pewna...
Podniosła głowę, patrząc na Popinota z impertynencką dumą. Poczciwina skłonił się z szacunkiem.
— Miły jest twój wujaszek, rzekł Rastignac do Bianchona. Czyż on nic nie rozumie, czy nie wie co to jest margrabina d’Espard, czy nie zna jej wpływów, jej podziemnej władzy? Jutro będzie miała na obiedzie ministra sprawiedliwości...
— Mój drogi, cóż ja na to poradzę, rzekł Bianchon, czy cię nie uprzedzałem? To nie jest człowiek wygodny.
Doktor musiał pożegnać margrabinę i jej niemego kawalera, aby biec za Popinotem, który, niezdolny tkwić w dwuznacznej sytuacji, dreptał przez salony.
— Ta kobieta ma trzysta tysięcy długów, rzekł sędzia wsiadając do kabrjoletu siostrzeńca.