— Robi się ze mnie istny Beaujon! mawiał, usiłując sam żartować z siebie.
— Dopiero Turcaret, odparł Bixiou, który często zastępował go przy primaballerinie, słynnej Heloizie Brisetout.
W istocie, ex-znakomity Gaudissart prowadził swój teatr wyłącznie i brutalnie pod kątem własnego interesu. Narzuciwszy się jako współpracownik licznych baletów, komedyj, wodewilów, odkupywał resztę praw, korzystając z opałów w jakich często bywają literaci. Te farsy i wodewile, doczepiane zawsze do ulubionych melodramatów, przynosiły Gaudissartowi kilka sztuk złota dziennie. Handlował przez pośredników biletami, zachowawszy ich sobie, jako feu dyrektorskie, pewną ilość, co mu pozwalało pobierać dziesięcinę od kasy. Te trzy rodzaje kontrybucyj dyrektorskich, prócz opłat za garderoby i podarków od lichych aktorek chcących się dorwać jakiej rólki, pokazać się w kostjumie pazia lub królowej, tak skutecznie powiększały trzecią część jego udziału, że wspólnicy, którym przypadały dwie trzecie, dostawali ledwie dziesiątą część zysków. Bądź co bądź, ta dziesiąta część dawała zawsze jeszcze piętnaście procent od kapitału. Toteż Gaudissart, wsparty na tych piętnastu procentach dywidendy, rozprawiał o swej inteligencji, uczciwości, gorliwości i o szczęściu swoich wspólników. Kiedy hrabia Popinot, chcąc okazać zainteresowanie, spytał pana Matifat, jego zięcia generała Gouraud, Crevela, czy są zadowoleni z Gaudisearta, Gouraud, który został parem Francji, odparł:
— Mówią że nas okrada, ale jest taki sprytny, taki miły, że jesteśmy zadowoleni...
— Zatem tak jak w bajce Lafontaine’a, rzekł ex-minister z uśmiechem.
Gaudissart lokował swoje kapitały poza teatrem. Trafnie oceniwszy Graffów, Szwaba i Brunnera, przystąpił do przedsiębiorstwa kolejowego, które ich bank finansował. Kryjąc swój spryt pod dobroduszną beztroską hulaki, kobieciarza, zajmował się napozór tylko swoją zabawą i swoją tualetą; ale myślał o wszystkiem i wy-
Strona:PL Balzac - Kuzyn Pons.djvu/185
Ta strona została skorygowana.