zyskiwał owo olbrzymie doświadczenie, jakiego nabył podróżując w interesach. Ten dorobkiewicz, który sam siebie nie brał serjo, zajmował zbytkowny apartament, urządzany przez dekoratora teatralnego, gdzie wydawał kolacje i bale dla wszelkich znakomitości. Hojny, lubiący się pokazać, przybierał pozory człowieka łatwego w interesach i zdawał się tem mniej niebezpieczny, iż zachował — aby użyć jego wyrażenia — polituę swego dawnego zawodu, podszytą jeszcze gwarą kulis. Że zaś w teatrze artyści wyrażają rzeczy w sposób dość energiczny, zapożyczał natyle dowcipu od kulis (które mają swój dowcip), aby, zaprawiając go pieprzną jowialnością komiwojażera, nadawać sobie tony filozofa. W tej chwili myślał o tem aby sprzedać swój udział i przejść, jak mówił, do innej zabawy. Chciał stanąć na czele jakiej kolei żelaznej, być człowiekiem serjo, dyrektorem, i ożenić się z córką jednego z najbogatszych merów Paryża, panną Minard. Miał nadzieję zostać posłem na swojej linji i dostać się, przy poparciu Popinota, do Rady Stanu.
— Z kim mam zaszczyt, spytał Gaudissart zwracając na Cibotową dyrektorskie spojrzenie.
— Jestem, proszę pana, zaufana osoba przy panu Ponsie.
— No i cóż, jakże się miewa poczciwina?
— Źle, bardzo źle, proszę pana.
— O! do licha! to przykre... Przyjdę go odwiedzić; to jest jeden z tych rzadkich ludzi...
— Och, tak, proszę pana, prawdziwy anioł... Sama nie pojmuję, skąd ten człowiek mógł znaleźć się w teatrze...
— Ależ, pani, teatr jest miejscem poprawy obyczajów... rzeki Gaudissart. Biedny Pons... Słowo honoru, powinnoby się siać takich ludzi, żeby nie zaginął gatunek... to wzór człowieka, a talent!... Kiedy pani myśli, że będzie mógł wrócić do swoich zajęć? Bo teatr, na nieszczęście, podobny jest do dyliżansów, które, pełne czy puste, ruszają o swojej godzinie. Kurtyna podnosi się tu co-
Strona:PL Balzac - Kuzyn Pons.djvu/186
Ta strona została skorygowana.