nował Schmuckego generalnym spadkobiercą. Po dopełnieniu tego obrzędu, Pons, podziękowawszy Schwabowi i Brunnerowi i poleciwszy żywo rejentowi sprawy Schmuckego, osłabł niezmiernie. Było to następstwo energji jaką rozwinął i w nocnej scenie z Cibotową i w tym ostatnim akcie życia. Schmucke poprosił Schwaba, aby uwiadomił księdza; nie chciał opuścić łoża przyjaciela, Pons zaś domagał się Sakramentów.
Cibotowa, siedząc przy mężu, wyrzucona zresztą za drzwi przez swych panów, nie troszczyła się o śniadanie Schmuckego; ale wypadki tego ranka, widok zrezygnowanej agonji Ponsa, który umierał heroicznie, wszystko to tak ścisnęło serce Schmuckego, że nie czuł wcale głodu.
Jednakże, około drugiej, nie widząc starego Niemca, Cibotowa, zarówno z ciekawości jak z interesu, poprosiła panny Remonenq, aby zajrzała, czy Schmucke czego nie potrzebuje. W tej samej chwili, ksiądz, wysłuchawszy spowiedzi biednego muzyka, udzielał mu ostatniego pomazania. Panna Remonencq zamącała ten obrządek natarczywem dzwonieniem. Ponieważ Pons kazał przysiąc Schmuckemu, że nikogo nie wpuści, tak dalece się bał aby go nie okradziono, Schmucke nie ruszył się na dzwonek panny Remonenq. Zeszła przerażona i oznajmiła Cibotowej że Schmucke jej nie otworzył. Fraisier zapamiętał dobrze tę okoliczność. Schmucke, który nigdy nie był przy umierającym, miał poznać wszystkie utrapienia, będące w Paryżu udziałem człowieka, który znajdzie się z umarłym w domu, zwłaszcza bez pomocy, bez doradcy i zastępcy. Fraisier, który wiedział że szczerze zmartwieni krewni tracą wówczas głowę, i który od rana, zaledwie pośniadawszy, wysiadywał w izbie odźwiernych, wciąż komunikując się z doktorem Poulain, powziął myśl, aby samemu pokierować wszystkiemi czynnościami Schmuckego.
Oto jak dwaj przyjaciele, doktór Poulain i Fraisier, wzięli się do rzeczy aby osiągnąć cel.
Strona:PL Balzac - Kuzyn Pons.djvu/252
Ta strona została skorygowana.