Strona:PL Balzac - Kuzyn Pons.djvu/306

Ta strona została skorygowana.

do pani de Pompadour, Pons wręczył mi pewnego dnia z uroczem słówkiem, którego pozwoli mi pan nie powtórzyć.
I spojrzała na córkę.
— Pani wicehrabino, rzekł rosyjski książę, niech nam pani powie to słówko.
— Słówko warte jest wachlarza!... odparła wicehrabina, która frazes ten powtarzała stereotypowo. Pons powiedział mamie, że czas już, aby to, co było w rękach występku, dostało się w ręce cnoty.
Milord spojrzał na panią Camusot de Marville z miną powątpiewania, niezmiennie pochlebną dla kobiety tak zasuszonej.
— Kilka razy w tygodniu bywał u nas na obiedzie, odparła, tak nas kochał! myśmy go umieli cenić, a artyści lubią tych, którzy smakują w ich rozmowie i dowcipie. Mój mąż był zresztą jedynym jego krewnym. I, kiedy ten spadek przypadł panu de Marville, który go się zupełnie nie spodziewał, hrabia Popinot wolał wszystko zakupić ryczałtem niż puszczać ten zbiór na licytację; a i my woleliśmy sprzedać w ten sposób, bo takby nam było przykro patrzeć na rozproszenie tych pięknych rzeczy, które tak cieszyły kochanego kuzyna! Magus ocenił tę kolekcję, i w ten sposób, milordzie, mogłam nabyć cottage stawiany przez pańskiego stryja, gdzie milord raczy nas może odwiedzić.
Kasjerem teatru, którego dyrekcję przelał Gaudissart od roku w inne ręce, jest zawsze Topinard; ale Topinard zrobił się ponury, odludek, milczący, i uchodzi za człowieka który ma na sumieniu jakąś zbrodnię. Kpiarze teatralni twierdzą, iż gryzie się tem, że się ożenił z Lolotą. Słysząc nazwisko Fraisiera, Topinard się otrząsa. Może wyda się dziwne, że jedyna dusza godna Ponsa i Schmuckego znalazła się w podziemiach bulwarowego teatrzyku.
Pani Remonencq, pamiętna przepowiedni pani Fontaine, nie chce osiąść na wsi; owdowiawszy powtórnie, rezyduje w swoim wspaniałym sklepie przy bulwarze Madaleine. Albowiem Remonencq, zrobiwszy przy intercyzie kontrakt na przeżycie, podsunął