Strona:PL Balzac - Kuzyn Pons.djvu/42

Ta strona została uwierzytelniona.

zamówienie Ludwika XV. Czemu poszedłem szukać wachlarza na ulicę de Lappe, do Owernjaka handlującego miedzią, żelazem, złoconemi meblami? Co do mnie, wierzę w inteligencję dzieł sztuki: one znają amatorów, wołają na nich, dają im znaki: „Pst! pst!“.
Prezydentowa wzruszyła ramionami spoglądając na córkę, ale tak że Pons nie mógł dostrzec tego ruchu.
— Znam ja ich wszystkich, tych drabów! „Co tam macie nowego, ojczulku Monistrol? Macie jakie supraporty?“ spytałem handlarza, który mi pozwala zawsze zerknąć na swoje nabytki, nim zejdą się wielcy kupcy. Na to pytanie, Monistrol opowiada mi, jak to Lienard, który rzeźbił w kaplicy w Dreux bardzo ładne rzeczy na zamówienie Dworu, ocalił na licytacji w Aulnay buazerje z rąk kupców paryskich, zajętych porcelaną i inkrustowanemi meblami. „Wielem nie złapał, mówi, ale starczy może na opłacenie podróży“. I pokazuje mi sekretarzyk, cudo! Rysunki Bouchera inkrustowane drzewem, ale jak!... Klękać poprostu! „Ot, proszę pana, mówi, znalazłem ten wachlarz w zamkniętej szufladzie, do której brakowało klucza i którą wyważyłem! Możeby mi pan powiedział komuby to sprzedać“... I wydobywa to rzeźbione drewniane puzderko. „Patrz pan, to z tego Pompadour, co to podobny jest do ozdobnego gotyku. — Och, odparłem, puzderko ładne, puzderko mogłoby mi się nadać! bo co do wachlarza, mój stary Monistrol, nie mam żony którejbym mógł ofiarować to zmurszałe cacko; zresztą robią dziś nowe i bardzo ładne. Malują dziś na takich welinach cudownie i wcale tanio. Czy wiesz, stary, że w Paryżu jest dwa tysiące malarzy!“ Równocześnie rozwijam niedbale wachlarz, powściągając zachwyt, oglądając chłodno te dwa leciuchne obrazki, wykonane ręką mistrza. Trzymałem w ręku wachlarz pani de Pompadour! Watteau mozolił się nad tem dziełem! „Ileż chcecie za sekretarzyk? — Ba, tysiąc franków, już mi dają tyle!“ Rzuciłem cenę wachlarza, ot, tyle ile mógł wynosić koszt jego podróży. Zajrzeliśmy sobie w oczy, czułem że go mam. Natychmiast wkładam wachlarz do puzderka, iżby mu nie przyszła ochota przyjrzenia mu się, i rozpływam się