Strona:PL Balzac - Kuzyn Pons.djvu/44

Ta strona została skorygowana.

dzicie, kółeczko jest złote, zakończone z obu stron maleńkim rubinem, który odczyściłem!
— Jeżeli tak, to nie mogłabym, kuzynie, przyjąć od ciebie tak kosztownego przedmiotu. Lepiej go sprzedaj i umieść gdzie ten kapitalik, rzekła prezydentowa, mimo że miała szczerą ochotę zatrzymać wspaniały wachlarz.
— Czas, aby to, co służyło występkowi, dostało się w ręce cnoty! rzekł nieborak odzyskując odwagę. Trzeba było stu lat na spełnienie tego cudu. Bądź pewna, kuzynko, że na Dworze żadna księżniczka nie będzie miała nic coby mogło iść w porównanie z tem arcydziełem; niestety, tacy już są ludzie, że więcej zrobią dla takiej Pompadour niż dla cnotliwej królowej!
— A więc, przyjmuję, rzekła śmiejąc się prezydentowa. Cesiu, mój aniołku, dopilnujcie tam z Magdaleną, aby obiad godny był kuzyna...
Prezydentowa chciała wyrównać rachunek. Polecenie to, wydane, wbrew zasadom przyzwoitości, głośno, tak było podobne do uregulowania długu, że Pons zaczerwienił się jak młoda panienka zdybana na niestosownym uczynku. Ten kamyk, nieco za gruby, długo miał go uwierać w sercu! Cecylja, ruda pannica, której wzięcie wzorowało się na sądowej powadze prezydenta, a równocześnie trąciło oschłością matki, znikła, zostawiając biednego Ponsa sam na sam z groźną prezydentową.
— Milutka jest nasza Lili, prawda? rzekła, wciąż spieszcząjąc imię Cecylji, jak to czyniła w dzieciństwie.
— Urocza! odparł stary muzyk kręcąc młynka palcami.
— Nie rozumiem naszej epoki, ciągnęła prezydentowa. Na cóż się zda mieć ojca prezydentem apelacji w Paryżu i komandorem Legji honorowej, a dziadka posłem, milionerem, przyszłym parem Francji, najbogatszym hurtownikiem jedwabnym?
Oddanie prezydenta nowej dynastji zyskało mu świeżo wstęgę komandora, który to fawor zawistni przypisywali przyjaźni łączącej go z Popinotem. Minister ten, mimo swej skromności, pozwolił, ja-