Strona:PL Balzac - Kuzyn Pons.djvu/81

Ta strona została skorygowana.

ra, odparł prezydent. Nie chcę dać córki jakiemuś człowiekowi schorowanemu...
— A więc, kuzynko, osądzicie mego kandydata, jeśli chcecie, za pięć dni: w myśl waszych pojęć, jedno widzenie wystarczy...
Cecylja i prezydentowa były widocznie zachwycone.
— Fryderyk, który jest niepospolitym amatorem, prosił mnie abym mu pozwolił obejrzeć mój skromny zbiorek, podjął Pons. Nie widziałyście nigdy moich osobliwości; przyjdźcie, rzekł do pań; znajdziecie się u mnie niby damy przyprowadzone przez mego przyjaciela Schmuckego, i zapoznacie się z pretendentem, nie zdradzając incognita. Fryderyk może nie wiedzieć kto wy jesteście.
— Wybornie! zawołał prezydent.
Można się domyślić względów, jakiemi otoczono lekceważonego niegdyś pasorzyta. Nieborak był tego dnia kuzynem pani prezydentowej. Szczęśliwa matka, topiąc swą nienawiść w falach radości, znalazła spojrzenia, uśmiechy, słowa, które upoiły poczciwca, tak dla szczęścia które sprawił, jak i dla przyszłości która mu świtała. Czyż w domach Brunnerów, Schwabów, Graffów, nie miał znaleźć obiadków podobnych temu, który nastąpił po podpisaniu kontraktu? Widział przed sobą rajskie życie: nieprzerwany ciąg smakołyków, niespodzianek gastronomicznych, przednich win!
— Jeśli kuzyn Pons doprowadzi do skutku ten interes, rzekł prezydent do żony po odejściu Ponsa, musimy mu zapewnić rentę równającą się jego płacy jako kapelmistrza.
— Z pewnością! — odparła żona.
Cecylja — w razie gdyby przyjęła rękę młodego człowieka — miała skłonić starego muzyka do przyjęcia tej upokarzającej darowizny.
Nazajutrz, prezydent, pragnąc mieć autentyczne dane o majątku pana Fryderyka Brunnera, udał się do rejenta. Berthier, uprzedzony przez prezydentową, sprowadził swego nowego klienta, eks-flecistę, który był bankierem Schwaba. Olśniony podobną partją dla przyjaciela (wiadomo jak Niemcy cenią pozycję społeczną!