Ze swej strony, Pons i Schwab czyścili, okurzali muzeum Ponsa, mieszkanie, meble, ze zwinnością majtków szorujących statek admiralski. Ani źdźbła kurzu na drewnianych rzeźbach. Bronzy lśniły się. Szyby na pastelach pozwalały dobrze podziwiać dzieła Latoura, Greuza i Liautarda, słynnego autora Czekoladniczki, cudu owego malarstwa, niestety, tak mało trwałego. Niezrównane emalje florenckie mieniły się w świetle. Kolorowe witraże jaśniały delikatnemi barwami. Wszystko błyszczało formą i dorzucało swoją frazę do koncertu arcydzieł, przygotowanego przez dwóch muzyków, obu poetów w duszy.
Kobiety, natyle sprytne aby sobie oszczędzić trudności wejścia na scenę, przyszły pierwsze, chciały być paniami terenu. Pons przedstawił krewniaczkom Schmuckego, który się im wydał idjotą. Pochłonięte myślą o narzeczonym z czterema miljonami, prostaczki te słuchały z roztargnieniem artystycznych wywodów Ponsa. Obojętnem okiem spoglądały na emalje Petitota, rozmieszczone na czerwonym aksamicie w trzech wspaniałych ramach. Kwiaty Van Huysuma, Dawida de Heim, owady Abrahama Mignon, Van Eycki, Albrechty Dürery, prawdziwe Kranachy, Giorgione, Sebastjan del Piombo, Backuysen, Hobbéma, Gericault, rzadkości malarstwa, nic nie budziło ich ciekawości, czekały słońca które miało oświecić te bogactwa; mimo to, zdumiała je piękność paru klejnotów etruskich oraz realna wartość tabakierek. Zachwycały się przez uprzejmość, trzymając w ręku florentyńskie bronzy, kiedy pani Cibot oznajmiła Brunnera! Nie odwróciły się, korzystając ze wspaniałego weneckiego lustra oprawnego w olbrzymie płaszczyzny rzeźbionego hebanu, aby się przyjrzeć temu feniksowi konkurentów.
Fryderyk, uprzedzony przez Wilhelma, podczesał sobie niewielką ilość włosów które mu zostały. Miał spodnie gustownego ciemnego koloru, wykwintną jedwabną kamizelkę, koszulę z mereżkami z płótna tkanego przez jakąś Fryzonkę, błękitny krawat z białym brzeżkiem. Łańcuszek u zegarka, zarówno jak rączka la-
Strona:PL Balzac - Kuzyn Pons.djvu/83
Ta strona została skorygowana.