Strona:PL Balzac - Kuzyn Pons.djvu/88

Ta strona została skorygowana.

moja córka, mówiła prezydentowa do pani Lebas. Panu Brunnerowi tak pilno, że chce aby ślub odbył się możliwie najprędzej.
— To cudzoziemiec?
— Tak, pani; ale przyznaję że jestem bardzo szczęśliwa. Nie, nie zięcia będę w nim miała, ale syna. Pan Brunner jest człowiekiem delikatności wprost uroczej. Nie można sobie wyobrazić skwapliwości, z jaką zgodził się uznać posag Cesi... To wielka rękojmia dla rodziny. Kupuje za milion dwakroć franków pastwisk, które włączy się do Marville.
Nazajutrz, nowe warjacje na ten sam temat. I tak, pan Brunner to wielki pan, we wszystkiem postępuje po pańsku, nie liczy się z pieniędzmi; o ile pan de Marville zdoła mu wyrobić pełną naturalizację (zasłużył sobie na to aby ministerjum przymknęło dlań troszkę oczy!) zięć jego zostałby parem Francji. Trudno określić majątek pana Brunnera, ma najładniejsze konie i najpiękniejsze ekwipaże w Paryżu; etc.
Przyjemność, z jaką Camusotowie rozgłaszali swoje nadzieje, dostatecznie świadczy jak bardzo niespodziewany był ten ich tryumf.
Natychmiast po spotkaniu u Ponsa, pan de Marville, namówiony przez żonę, uprosił ministra sprawiedliwości, prezydenta Sądu Najwyższego i generalnego prokuratora aby zechcieli być u niego na obiedzie w dniu w którym miał się zjawić ów feniks zięciów. Trzej dygnitarze przyjęli, mimo późnego zaproszenia; zrozumieli bowiem rolę, jaką mieli grać w domu tego ojca rodziny i radzi przyszli mu z pomocą. We Francji, ludzie dość chętnie pomagają matkom, które łowią bogatego zięcia. Hrabiostwo Popinot także zgodzili się dopełnić przepychu tego dnia, mimo że to zaproszenie wydało im się dość nietaktowne. Razem było jedenaście osób. Dziadka Cecylji, starego Camusot, wraz z żoną, również nie mogło braknąć na tem zebraniu, które, siłą dostojeństwa zaproszonych gości, miało ostatecznie związać pana Brunnera. Jak już widzieliśmy, oznajmiono go jako jednego z najbogatszych kapitalistów niemiec-