— Czy pan nie przybył tutaj, — spytał przyszły par Francji, poto aby prosić o rękę mojej wnuczki?
— Tak, proszę parna, odparł Brunner, i proszę mi wierzyć, że nie mógłbym wymarzyć pochlebniejszego dla mnie związku. Nie znajdę nigdy osoby ładniejszej, milszej, bardziej odpowiadającej mi niż panna Cecylja; ale...
— Och, żadnych ale, rzekł stary Camusot, albo też niech pan zaraz wytłómaczy swoje ale, drogi panie...
— Szanowny parnie, odparł poważnie Brunner, jestem bardzo szczęśliwy, żeśmy się jeszcze nie związali niczem; właściwość bowiem jedynaczki, tak cenna dla wszystkich wyjąwszy dla mnie, właściwość o której, niech mi pan wierzy, nie wiedziałem, jest dla mnie bezwarunkową przeszkodą...
— Jakto, rzekł zdumiony starzec, tę olbrzymią zaletę uważa pan za wadę? Pańskie postępowanie jest doprawdy niepojęte, i radbym bardzo poznać jego przyczyny.
— Szanowny panie, odparł Niemiec z flegmą, przybyłem tu dziś wieczór z zamiarem proszenia pana prezydenta o rękę jego córki. Chciałem stworzyć pannie Cecylji świetny los, ofiarując jej z mego majątku tyle ile zechciałaby przyjąć; ale jedynaczka jest dzieckiem, które, dzięki pobłażaniu rodziców, nawykło rządzić się swoją wolą i nigdy nie zaznało przeciwności. W tym domu dzieje się to samo, co nieraz zauważyłem w rodzinach otaczających czcią te bóstwa: nietylko pańska wnuczka jest bożyszczem domu, ale jeszcze pani prezydentowa sprawuje tu rządy. Panie, widziałem jak dom mego ojca zmienił się z tej przyczyny w piekło. Macocha moja, źródło wszystkich moich nieszczęść, ubóstwiana jedynaczka, najsłodsza narzeczona, przeobraziła się we wcielonego djabła. Nie wątpię, że panna Cecylja stanowi wyjątek od tego prawidła; ale ja nie jestem już młody, mam czterdzieści lat; różnica wieku sprowadza trudności, które nie pozwolą mi uszczęśliwić młodej osoby nawykłej do tego że pani prezydentowa spełnia jej każde zachcenie i uważa ją za wyrocznię. Jakiem prawem miałbym wymagać, aby panna Ce-
Strona:PL Balzac - Kuzyn Pons.djvu/92
Ta strona została skorygowana.