jada u nas dwa razy na tydzień od dwudziestu lat! którego obsypaliśmy dobrodziejstwami i który tak dobrze grał komedję, że mianował Cesię swoją spadkobierczynią wobec pana ministra, wobec prezydenta najwyższego trybunału i generalnego prokuratora!... Ten Brunner i Pons porozumieli się, aby się nawzajem darzyć miljonami... Nie, ręczę wam, moje panie, wszystkie dałybyście się złapać na ten psi figiel muzykanta!
W ciągu kilku tygodni, zjednoczone rodziny Popinotów, Camusotów i ich popleczników odniosły łatwy tryumf, nikt bowiem nie wziął w obronę tego nędznika Ponsa, pasorzyta, obłudnika, skąpca, fałszywego poczciwca przywalonego powszechną wzgardą, uważanego za żmiję wygrzaną na łonie rodziny, za człowieka rzadkiej niegodziwości, za niebezpiecznego kuglarza, o którym należy zapomnieć.
W miesiąc po odkoszu fałszywego Wertera, biedny Pons, wstawszy po raz pierwszy z łóżka, do którego przykuła go nerwowa gorączka, przechadzał się w słońcu po bulwarach, wsparty na ramieniu Schmuckego. Na bulwarze du Temple nikt się już nie śmiał z dwóch dziadków do orzechów, widząc wycieńczenie jednego i wzruszającą troskliwość, jaką drugi okazywał wracającemu do zdrowia przyjacielowi. Doszedłszy do Boulevard Poissonière, Pons odzyskał rumieńce, oddychając tą atmosferą bulwarów, których powietrze ma taką żywotność; gdzie bowiem roi się od ludzi, tam unosi się jakiś ożywczy fluid. W Rzymie zauważono iż plugawe ghetto, gdzie mrowią się Żydzi, nie podlega mala aria. Może i widok tego, co niegdyś tak lubił codziennie oglądać, wielkie widowisko Paryża, oddziaływało na chorego. Naprzeciw Varietés, Pons puścił ramię Schmuckego, szli bowiem pod rękę, ale od czasu do czasu rekonwalescent oddalał się od przyjaciela, aby się przyjrzeć świeżo wystawionym nowościom. Wtem spotkał się twarz w twarz z Popinotem, do którego zbliżył się z największem uszanowaniem, ex-minister bowiem był jednym z ludzi, których Pons czcił i poważał najwięcej.
Strona:PL Balzac - Kuzyn Pons.djvu/97
Ta strona została skorygowana.